wtorek, 10 września 2013

Rezultat walki ze słabymi paznokciami i efekty stosowania odżywki Eveline 8 w 1...

Emocje po wczorajszej super wiadomości już trochę opadły (chociaż dalej nie mogę w to uwierzyć), dlatego zabrałam się za nowego posta. Chciałabym Wam pokazać moje paznokcie po dwóch miesiącach od pokazania ich opłakanego stanu na moim blogu (tutaj). Przez ostatnie 6 tygodni regularnie używałam także słynnej odżywki Eveline 8 w 1 i efekty, jakie po niej uzyskałam także tu zobaczycie. Stan moich paznokci znacznie się polepszył z czego bardzo się cieszę, bo w końcu mogę zacząć je malować normalnymi lakierami, które w ostatnim czasie odeszły w zapomnienie.

Dwa miesiące temu moje paznokcie prezentowały się tak:




Dla mnie ten stał był okropny, bo wtedy paznokcie strasznie mi się rozdwajały i pękały i nie mogłam w ogóle ich malować, ponieważ żaden lakier nie wytrzymywał na nich jednego dnia bez odprysków. Musiałam obcinać je na bardzo krótko, czego nie lubię. Do tego skórki też były w nie najlepszym stanie. Wtedy stosowałam jedynie olejek lawendowy z Avonu i brałam suplement diety Skrzyp i pokrzywę, ale to nie przyniosło zbytniej poprawy.

Sześć tygodni temu, kiedy zaczęłam używać odżywki Eveline moje paznokcie wyglądały tak:


Nadal ciągle pękały i rozdwajały się, a poprawa ich stanu była minimalna. Odżywkę Eveline 8 w 1 zaczęłam używać 6 tygodni temu i stosowałam ją codziennie nakładając na paznokcie jedną jej warstwę. Tak robiłam 3 dni pod rząd, a czwartego dnia wszystko zmywałam i zaczynałam od nowa. Czytałam wiele opinii na temat tej odżywki i ma ona tyle samo zwolenników, co przeciwników. Mi ta odżywka pomogła odbudować zniszczone paznokcie i póki co w żaden sposób nie spowodowała ich zniszczenia. Niektóre osoby narzekały na odzywkę, że powodowała u nich podrażnienia skóry, ale producent wyraźnie zaznaczył, że najpierw należy ją przetestować i sprawdzić czy odżywka nie spowoduje reakcji alergicznych, pieczenia lub bólu. Do tego radzi, aby przed aplikowaniem odzywki zabezpieczać skórki kremem lub oliwką, aby uniknąć podrażnienia. Na szczęście nie zauważyłam żadnych złych objawów po zastosowaniu odżywki: nic mnie nie piekło, nie bolało, nie podrażniało. Jedynym minusem jej stosowania jest bardzo drażniący zapach, po którym piekły mnie oczy.

Obecnie moje paznokcie prezentują się tak (na zdjęciu z jedną warstwą odżywki Eveline 8w1):


Gołym okiem widać znaczną poprawę stanu moich paznokci. Nie są one już tak popękane przy końcach i nie rozdwajają się. Są także trochę twardsze, ale nie za dużo. Na szczęście nie łamią się tak często jak przed stosowaniem odżywki. Stosując odżywkę co tydzień obcinałam paznokcie o ok. 1-2mm i przez następny tydzień odrastały o taką samą długość. W sumie przez ten czas zużyłam ok. 1/3 odżywki i na razie robię sobie od niej przerwę. Chcę sprawdzić czy paznokcie znowu zaczną rozdwajać się i pękać, czy może pozostaną w takim stanie.


Niestety jest też ciemniejsza strona używania odżywki Eveline 8w1, bowiem zawiera ona formaldehyd czyli aldehyd mrówkowy. A co to takiego? Formaldehyd w warunkach normalnych jest gazem o charakterystycznym, duszącym zapachu (stąd też pieczenie w oczy podczas aplikacji odżywki) i jest silną trucizną! Jest substancją szkodliwą, drażniącą i żrącą, w zależności od stężenia. Może powodować uczulenie w kontakcie ze skórą. Wyczytałam gdzieś, że ma także działanie rakotwórcze, ale dowody na to są ograniczone. Czytając blogowe opinie na temat tej odżywki włos mi się na głowie jeżył, ponieważ u wielu dziewczyn odżywka ta powodowała spore efekty uboczne takie jak: ból płytki paznokcia, pojawianie się pustych obszarów pod płytką paznokcia (to choroba onycholiza), uczucie gorących paznokci i ogólne pogorszenie ich stanu. Oglądając zdjęcia paznokci dziewczyn, u których odżywka wywołała te okropne efekty trochę się przeraziłam, ponieważ ja stosowałam tą odżywkę przez 6 tygodni i boję się, że za jakiś czas mi się także to pojawi (skutki uboczne mogą pojawić się jakiś czas po odstawieniu odżywki). Póki co nie zauważyłam nic z tych rzeczy, ale na pewno będę bacznie im się przyglądała. 

Jak więc widzicie odżywka ta ma wielu zwolenników i przeciwników. Można by o niej pisać godzinami, ponieważ wywołuje wiele emocji. Jednym bardzo pomaga, a innym bardzo szkodzi. Myślę, że trzeba jej używać z umiarem, aby nie wyrządzić sobie większych szkód. Na szczęście moje paznokcie wróciły do normalnego stanu. Na razie nie zamierzam stosować odżywki Eveline 8w1, ponieważ chcę dać odpocząć od niej paznokciom. Zaopatrzę się tylko w jakąś delikatniejszą odżywkę. Cieszę się, że moje paznokcie odżyły, ale boję się, że to tylko tymczasowy efekt. Swoją drogą podobno większość lakierów i odżywek zawiera w sobie formaldehyd, ale jakoś nie wywołują takich skutków ubocznych jak ta odżywka. Muszę chyba poszukać lakierów bez zawartości tej substancji, bo trochę mnie ona przeraża.

Jakie są Wasze doświadczenia z odżywkami Eveline? Pomogły Wam czy wręcz przeciwnie? Jeśli znacie jakieś lakiery i odżywki bez formaldehydu to piszcie.

Pozdrawiam Kasiaaa :-)

10 komentarzy:

  1. Nie miałam czytałam sporo opinii które były negatywne, sama osobiście nie wierzę w produkty 8w1 cieszę się że Tobie pomogła mam nadzieję że nie będzie żadnych skutków ubocznych jakie wypisałaś:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wielu osobom ta odżywka pomogła, ale też niestety zaszkodziła. Też mam taką nadzieję ;-)

      Usuń
  2. Używam tego produktu pod lakier. Na początku stosowałam tak jak Ty i również byłam zadowolona.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też używam go w ten sposób, bo trochę przedłuża trwałość lakieru.

      Usuń
  3. Fajnie, że u Ciebie się sprawdziła :) Nie można dać się zwariować, wszystko jest dla ludzi - z umiarem. Mnie od razu zaczęły boleć palce po nałożeniu tej odżywki, więc odstawiłam, a przy okazji dałam kuzynce, która była z niej bardzo zadowolona ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widocznie masz bardzo delikatną płytkę paznokcia i nie służy jej taka chemia. Mi póki co nic złego się nie dzieje po jej zastosowaniu :)

      Usuń
  4. Różne opinie są o tej odżywce. Osobiście jeszcze jej nie używałam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda. Poleciłabym ją, ale strach polecać coś, co wywołuje takie skrajne efekty ;-)

      Usuń
  5. Nie stosowałam tego specyfiku, czytam tę Twoją norkę i sama już nie wiem czy tą trucizną powinnam się przestraszyć czy się pośmiać...czytałam też różne opinie, ale tak sobie myślę.. kto wypuszczłby na rynek lakier z widocznym na etykiecie składem, w którym jest taki dramat.. coś mi się wydaje, że konkurencja nieźle to obmyśliła, żeby rozdmuchać ten składnik.. nie mówię, że go nie ma, ale skoro jest, to w nieszkodliwych ilościach. aaa i nie posądzam te,z dziewczyn o kłamstwo, wierzę, że osoby skłonne do uczuleń czy alergii mogły odczuwać jakieś dziwne skutki uboczne... ja to mam przemyślenie dziś:) to oczywiście nie bierz tego do siebie. Twoja notka zawiera po prostu informacje jakie są dostępne o odżywce:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przed kupieniem tej odżywki czytałam jedynie same pozytywne opinie o niej. Dopiero jakiś czas później, kiedy zaczęłam jej stosować zagłębiłam się w temat bardziej i znalazłam sporo negatywnych opinii o niej. Oczywiście nie możemy popadać w panikę, ponieważ odżywka zawiera jedynie 2% formaldehydu, a producent o wszystkim ostrzega. Możliwe, że dużo dziewczyn źle reaguje nawet na taką małą ilość tej substancji, no bo chyba nie wkręciły sobie wszystkie na raz, że ta odżywka tak źle na nie działa ;) Mi nic takiego się nie zdarzyło i bardzo się z tego cieszę :-)

      Usuń