Nie często pisze recenzję kosmetyków po krótkim czasie używania, ale dzisiaj zrobię wyjątek i przedstawię Wam fiołkowe mydło w płynie Marius Fabre. Mydła używam od ok. dwóch tygodni, czyli niezbyt długo. Jednak po tym czasie zdążyłam już się z nim dobrze zapoznać i wyrobiłam sobie o nim opinię. O firmie Marius Fabre nigdy wcześniej nie słyszałam i jest to mój pierwszy kontakt z kosmetykiem tej marki. Kosmetyki Marius Fabre produkowane są od 1900 roku, więc jest to firma z tradycjami. Czy ta tradycja spełnia moje oczekiwania?
Mydło zamknięte jest w plastikowej butelce o pojemności 500ml. Butelka posiada wygodny dozownik ułatwiający nam aplikacje mydła. Szata graficzna opakowania jest stylizowana na starodawną, co ma pewnie sugerować tradycje i dobrą jakość. Mydło wyprodukowane jest wyłącznie z naturalnych składników i jest biodegradowalne. Nie zawiera sztucznych barwników i konserwantów. Nie jest testowane na zwierzętach.
Skład:
Aqua, Potassium Cocoate, Potassium Olivate,
Glycerin, Parfum, Polyglyceryl-3 caprylate, Hydroxyethylcellulose, Cocos
Nucifera oil, Potassium benzoate, Potassium sorbate, Tocopherol, Olea
europaea oil, Alpha isomethyl iopnone, Benzyl salicylate, Linalool.
Same plusy prawda? No nie do końca. Jeśli chodzi o sprawy czysto estetyczne to mydło na pewno nie wygląda apetycznie. Jego kolor jest brązowy, ziemisty i mi kojarzy się z czymś zgniłym ;-) Konsystencja mydła też nie zachwyca, ponieważ mydło jest bardzo rzadkie. Po aplikacji nie jest kremowe, a trochę obślizgłe ;-) No i ostatnia kwestia, jak dla mnie bardzo istotna, mianowicie zapach. Uwielbiam intensywne, kwiatowe i owocowe zapachy, ale zapach tego mydła rozwalił mnie. Jest to specyficzny i intensywny zapach. Mydło z pewnością nie pachnie fiołkami, a mi przypomina przegniłe kwiatki ;-) Do tego ten zapach jest naprawdę bardzo intensywny i trochę utrzymuje się na skórze. Mojej mamie jednak zapach tego mydła bardzo się spodobał, więc może to mój nos jest przewrażliwiony. Ze względu na zapach, mydła używam tylko do mycia rąk, bo po tym i tak kremuję ręce więc dziwny zapach ginie.
Plusem tego mydła jest na pewno jego naturalność i ekologiczność, o której wspominałam wyżej. Mydło nie podrażnia i nie wysusza skóry. Delikatnie się pieni, ale bardzo dobrze myje. Mydło jest też bardzo wydajne, bo wystarczy jedno naciśnięcie pompki, aby dokładnie umyć całe dłonie. Niestety używanie tego mydła nie sprawia mi zbyt dużej przyjemności ze względu na specyficzny zapach, ale na szczęście można się do niego przyzwyczaić. Dlatego według mnie czasami tradycja nie idzie w parze z przyjemnością użytkowania, pomimo bardzo dobrej jakości produktu. Mydło kosztuje 43zł/500ml i możecie kupić je w EKOmydło.
Natknęłyście się kiedyś na kosmetyki Marius Fabre?
Pozdrawiam Kasiaaa :-)
o kurcze jaka cena jak za mydło dla mnie drogo:)
OdpowiedzUsuńDla mnie też ;-)
UsuńFaktycznie cena powala:) Chyba jednak wolę sięgnać po mniej ekologiczny, ale tańszy produkt:)
OdpowiedzUsuńmydła marsylskie mają swoje specyficzne zapachy, to nie jest chemiczny aromat :)
OdpowiedzUsuńTo prawda, zapach zupełnie nie jest chemiczny i od razu to się czuje :-)
Usuń