środa, 18 września 2013

Lakierowe rozczarowanie, czyli Miss Sporty Clubbing nr 010...

Ostatni mój post paznokciowy dotyczył popularnej odżywki Eveline 8w1 Total Action, która wywołuje w blogosferze spore dyskusje. Póki co z moimi paznokciami nic się nie dzieje i oby tak pozostało (odpukać w niemalowane!). Staram się coraz częściej malować paznokcie, ale też przez kilka dni w tygodniu daję im odpocząć od chemii. Ostatnio zdecydowałam się na delikatny mleczny kolor na paznokciach w wydaniu Miss Sporty Clubbing nr 010. Kiedyś pisałam, że lakiery z tej serii bardzo lubię i mam ich kilka w swojej kolekcji. Kolor, o którym dzisiaj piszę, kupiłam z myślą o codziennym delikatnym mani, nie rzucającym się w oczy. Niestety lakier zawiódł mnie na całej linii...


Jak się lakier prezentuje w buteleczce każdy widzi - mleczno-różowy jasny i delikatny kolorek. A jak jest w rzeczywistości? Już nie tak ładnie... Otóż po nałożeniu pierwszej warstwy lakieru były już widoczne wyraźne smugi. Pomyślałam sobie, że to normalne, bo dużo lakierów przy pierwszej warstwie pozostawia smugi. Nałożyłam więc drugą warstwę i wtedy już wiedziałam, że lepiej nie będzie. Trzeciej warstwy nie nakładałam, bo wiedziałam, że to nie ma sensu. Musiałabym czekać z pół godziny żeby wszystko dokładnie wyschło, a na to nie miałam czasu.


Mam kilka lakierów z Miss Sporty i żaden do tej pory nie zrobił mi takiego psikusa. Wszystkie mają dobre krycie i nie robią takich smug po dwóch warstwach. Wydaje mi się, że winowajcą całego zajścia jest pędzelek, który w tych lakierach jest ewidentnym minusem. Jest on jakby pocieniowany, dosyć szeroki i miękki, a podczas malowania bardzo się spłaszcza. Do tego przy malowaniu lakier jakby się chowa w środku tego pędzelka i co chwilę trzeba zanurzać pędzelek w buteleczce. Wszystkie lakiery z Miss Sporty, jakie posiadam mają taki sam pędzelek, ale w tym jedynym przypadku nie spełnia on swojej roli. Oczywiście zawsze trzeba się pilnować, aby równomiernie rozłożyć lakier, ale tutaj mamy utrudnione zadanie poprzez kiepski pędzelek. Możliwe też, że winą smug jest po prostu bardzo jasny kolor lakieru i jego słabe krycie.


Niestety lakier bardzo mnie rozczarował. Może nie widać na zdjęciach tych smug aż tak bardzo, ale ja je widzę i to mnie denerwuje. Na szczęście z daleka tak ich nie widać i lakier nosiłam na paznokciach chyba z 4 dni. Wytrzymałość lakieru to 3-4 dni bez większych odprysków. Schnie też dosyć szybko. Zdjęcia tego lakieru były robione dopiero 2 dni po pomalowaniu, dlatego są w takim stanie ;-)

Lubicie lakiery Miss Sporty? Macie w nich swój ulubiony kolor?

Pozdrawiam Kasiaaa :-)

9 komentarzy:

  1. ja smugi widzę, niestety... ale kolor też by mi się nie podobał nawet bez tych smug :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też je widzę ;-/ Właśnie nie chodziło mi o mocny kolor lakieru tylko taki, który lekko by wybielał paznokcie. Na paznokciach prezentuje się nawet ok, ale te smugi są denerwujące...

      Usuń
  2. ojjj bardzo słabo kryje, też mi się nie podoba. Ale Miss Sporty zawsze miał słabe lakiery moim zdaniem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety bardzo słabo kryje... Mam kilka lakierów z Miss Sporty i ten jest najgorszy, a reszta daje radę :-)

      Usuń
  3. Miałam z tej serii granatowy i był o niebo lepszy w użyciu niż ten.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wydaje mi się, że to właśnie przez kolor lakieru jest takie słabe krycie.

      Usuń
  4. czasem tak bywa z tymi lakierami
    pozdrawiam,
    Roksana

    OdpowiedzUsuń
  5. nie lubię takich kolorków nimi z reguły się źle maluje

    zapraszam na rozdanie do wygrania kosmetyki orientana

    OdpowiedzUsuń