piątek, 29 marca 2013

Wesołych i udanych Świąt Wielkanocnych!!!

 

Chciałabym Wam wszystkim życzyć wesołych i pogodnych Świąt Wielkanocnych, spędzonych w gronie najbliższych, smacznego jajka i mokrego Dyngusa ;-)
Niestety w tym tygodniu nie udało mi się zamieścić zamierzonych postów kosmetycznych, a wszystko przez to, że musieliśmy rozwozić zaproszenia ślubne i pozałatwiać jeszcze kilka ważnych spraw.  No, ale przyszły tydzień zapowiada się luźniejszy więc mam zamiar nadrobić zaległy czas. Mam nadzieję, że to co sobie zaplanowałam, uda mi się zrealizować :)


Pozdrawiam :-)

piątek, 22 marca 2013

Remont, bałagan, sprzątanie, ogarnianie...

 

Od poniedziałku mam mały remont w mieszkaniu, dlatego nie umieszczałam żadnych postów. Wszystko mam pochowane, a co nie jest schowane to jest zakurzone. Nie mam głowy do robienia nowych zdjęć, ponieważ nie lubię robić zdjęć w bałaganie. Niby mały remont, a sajgon jest w całym domu :-/ Mogę Wam jedynie obiecać, że od przyszłego tygodnia ostro ruszę z postami, żeby trochę to nadrobić. Mam kilka nowych produktów, nowych próbek, a także planuję dużo recenzji kosmetycznych. Projekt denko w tym miesiącu też będzie dosyć spory. 

A tutaj coś dla rozluźnienia :)


Pozdrawiam :-)

niedziela, 17 marca 2013

Mały haul...

 

Dzisiaj znowu krótki post, bo jestem dość zmęczona po kończącym się weekendzie ;-) Ostatnio wpadło mi w ręce kilka nowości odzieżowych i próbek kosmetycznych. Z ubrań upolowałam takie oto rzeczy:


Na zdjęciu słabo widać poszczególne rzeczy, dlatego postaram się na dniach wrzucić dokładne fotki ubrań. Napisze Wam tylko, że udało mi się kupić: granatowy t-shirt i bluzeczkę w paski biało-pomarańczowe w H&M, bluzeczkę na ramiączkach i legginsy w panterkę w Pepco oraz sweterek z koronką w Szachownicy.

Co do próbek kosmetycznych, to udało mi się zdobyć 4 sztuki.


Próbkę BB Creamu Nivea można znaleźć w najnowszym numerze Skarbu w Rossmannie.  W każdej gazecie są dwie wersje: dla jasnej i śniadej cery. Próbkę intymnego żelu Provag przysłano mi w tym tygodniu. Można było ją otrzymać poprzez wypełnienie formularza na stronie producenta. A dwie ostatnie próbki podkładów Max Factor i Clinique dostałam od koleżanki.

A jak tam wasze zakupy? Upolowałyście coś ciekawego?

Pozdrawiam :)

piątek, 15 marca 2013

Piątkowe lenistwo...

Dzisiejszy post znowu będzie krótki, ponieważ ostatnio nie mam zbytnio czasu na robienie nowych zdjęć i  recenzji, nad czym bardzo ubolewam. Dlatego dzisiaj post kulturalny :)

Moja propozycja do poczytania to dość szokująca książka o nastolatkach oddających się starszym facetom. Wiem, że niektórzy nie lubią takich kontrowersyjnych książek, ale ja czasami lubię taką przeczytać dla urozmaicenia.


A tu coś do posłuchania, akurat utwór idealny na rozpoczęty weekend :) 


A do obejrzenia polecam film "Dziewczyna z tatuażem". Obejrzałam go już jakiś czas temu i nie jest on też pierwszej nowości, ale spodobał mi się i zaciekawił.


Na dniach spróbuję zamieścić konkretniejszy post kosmetyczny, bo dawno już takiego nie było.
Pozdrawiam i miłego weekendu ;-)

wtorek, 12 marca 2013

Zakaz testowania kosmetyków na zwierzętach w UE!

 

Od wczoraj wszyscy obrońcy praw zwierząt i wielbiciele zwierzaków odetchnęli z ulgą, ponieważ w UE wprowadzono całkowity zakaz testowania kosmetyków na zwierzętach. A więc dzień ten jest dniem historycznym, który nastąpił po 20. latach walki z okrutnym zachowaniem producentów kosmetyków. Co to oznacza w praktyce? Oznacza to, że teraz każdy kto będzie chciał produkować, importować lub sprzedawać w UE kosmetyki i składniki do ich produkcji, nie może przeprowadzać testów na zwierzętach. 

Jednak niestety zawsze musi być jakieś "ale". Więc zanim przestaniecie dokładnie sprawdzać etykiety na kosmetykach, przeczytajcie tą informację:

"- proszki do prania i środki czystości się nie załapały - te nadal będą testowane na zwierzętach. Na szczęście w Polskich sklepach można kupić super środki nie testowane na zwierzętach po identycznej cenie,
- kosmetyki obecnie znajdujące się na rynku NIE BĘDĄ WYCOFYWANE. Zakaz dotyczy jedynie nowych kosmetyków wprowadzanych do obiegu,
- kosmetyki, w których znajdują się środki farmaceutyczne testowane na zwierzętach nadal będą dozwolone,
- firmy kosmetyczne nadal będą testować na zwierzętach (choćby po to, aby sprzedawać je w Chinach, gdzie testy na zwierzętach są wymagane prawnie), a gdyby chciały taki kosmetyk wprowadzić na rynek UE muszą przedstawić zaświadczenie, że testy alternatywne zostały wykonane obok testów na zwierzętach,
- UE będzie negocjowała z USA i Chinami, aby te kraje poszły jej śladem. Najciężej będzie przekonać Chiny, aby zniosły nakaz prawny testowania na zwierzętach."

No cóż... Pewnie nasze pokolenie nie doczeka się całkowitego zakazu testowania czegokolwiek na zwierzętach. Jednak jest nadzieja na choćby małe zaostrzenie przepisów, a co za tym idzie, wpajanie ludziom, że takie zachowania są nieetyczne i okrutne. Od dawna istnieje szereg alternatywnych metod testowania kosmetyków bez udziału biednych zwierzaków, np. sztuczna skóra, dlatego jestem zdania, że producenci powinni dążyć do takich rozwiązań. Mam nadzieję, że z biegiem czasu (oby jak najszybciej) zakaz testowania kosmetyków na zwierzętach objął cały świat, a przede wszystkim kraje, w których produkcja kosmetyków odbywa się na wielką skalę. Oby krok po kroku udało się oszczędzić cierpienie wielu zwierzętom.



A co Wy sądzicie o wprowadzonym zakazie? Uda się go utrzymać czy odejdzie w niepamięć? 

Pozdrawiam :-)

poniedziałek, 11 marca 2013

Małe nowości...


Dzisiaj znowu krótki post, bo zupełnie nie mam czasu na konkretniejsze posty z powodu załatwiania ślubnych sprawunków :) W tamtym tygodniu udało mi się nabyć kilka nowych kosmetyków. oto i one:


Do płynu do higieny intymnej oraz żelu do mycia twarzy wracam kolejny raz, ponieważ polubiłam się z tymi kosmetykami. Pozostałe to nowości, z których mam nadzieję, że będę zadowolona. Postaram się niedługo dodać nową recenzję któregoś z tych kosmetyków. Skrzynka niestety jest u mnie pusta, ale mam nadzieję, że następne dni coś mi przyniosą :)

Pozdrawiam :-)

sobota, 9 marca 2013

Sobotni relaks...

 

Dzisiaj króciutki wieczorny post z serii relaksacyjnej ;-)
Polecam Wam taką oto melodię. Może nie nadaje się na sobotnie szaleństwa, ale na chwilę odpoczynku jak najbardziej.



Co do książki to polecam sięgnąć po taką, która przedstawi prawdziwe życie Amy Winehouse. To jest coś dla wielbicieli jej twórczości.


Udanego weekendu ;-)

piątek, 8 marca 2013

Dzień kobiet!!!


I nastał w końcu długo wyczekiwany dzień - nasz Dzień Kobiet! Z tego względu chciałabym Wam życzyć jak najwięcej miłości i szczęścia oraz szczęścia w miłości. Niech każdy dzień będzie wyjątkowy, a uśmiech niech nie schodzi z twarzy. Oby wszystkie marzenia spełniły się w 100% :)


 Pozdrawiam ;-)

czwartek, 7 marca 2013

Eau de Lacoste, czyli ucieleśnienie zmysłowej kobiecości...

 

Ostatnio pisałam Wam o małym prezencie, który miałam okazje otrzymać, a mianowicie o próbce perfum eau de Lacoste. Perfumy te zdobyłam dzięki akcji zorganizowanej na Fb. Akcja była organizowana jakiś czas temu więc już dawno o tym zapomniałam. Biorąc w niej udział myślałam, że do zdobycia będzie standardowa kartka zapachowa. Jednak kiedy w końcu dotarła do mnie przesyłka, bardzo się ucieszyłam z jej zawartości.



Perfumetka była zapakowana w kartonik. jest w wersji 6ml i idealnie nadaje się do torebki. Ambasadorką zapachu została amerykańska aktorka Amy Adams, która według mnie bardzo pasuje do tej roli. Oto co możemy przeczytac o nowym zapachu:

"Zapach ujmujący prosty luksus, świeże uczucie czystej białej bawełny na skórze. By wydobyć świeżą i czystą naturę bawełny bukiet białych kwiatów przedstawia świeżą i chłodzącą beztroskę materiału i oddaje uczucie czystości, które symbolizuje biel. Przywołując nastrój delikatnej zmysłowości, kremowe balsamiczne tony dodają dźwięczną bazę. Eau de Lacoste zbudowana jest na klasycznej strukturze, gdzie zapach ewoluuje gładko od góry poprzez bazę, lecz imponujące nowoczesne składniki nałożone na składniki tradycyjne tworzą lżejszy profil kompozycji. Eau de Lacoste tryska blaskiem świeżości dzięki soczystym nutom górnym białego ananasa, z mandarynką i bergamotą z nieskażonego włoskiego regionu Calabria. Wyrażając czystość leżącą w sercu marki Lacoste, elegancki biały kwiat pomarańczy, jaśmin Sambac są splecione z niemal włóknistą jakością kwiatu ananasa by stworzyć delikatnie czystą i naturalną kobiecość. Kremowa i kształtna zmysłowość kryje się w bazie, rezonującej z drzewem sandałowym i wanilią oplecionymi wetiwerem i balsamem Peru. Antoine Delgrange mówi: „Jest coś naprawdę wyrafinowanego w zapachu o prostej i bezpretensjonalnej formule.”"


Zapach zamknięty jest w klasycznym okrągłym flakonie - szklanej kuli, stopniowanej w barwach od bezbarwnej do białej. Buteleczka wykończona jest nakrętką o delikatnym splocie, a wokół szyjki znajduje się ozdobny kołnierzyk z zawieszką logo Lacoste.


 W perfumeriach możemy zaopatrzyć się w następujące produkty o tym zapachu:
- Woda perfumowana 30 ml / 185 PLN
- Woda perfumowana 50 ml / 265 PLN
- Woda perfumowana 90 ml / 355 PLN
- Balsam do ciała 150 ml / 119 PLN
- Żel pod prysznic 150 ml / 99 PLN.



W Eau de Lacoste możemy wyczuć egzotyczny koktajl z nut ananasa, mandarynki i bergamotki, otoczony lekkim powiewem jaśminu i kwitnącego kwiatu pomarańczy. Zapach uszlachetniają subtelne akordy wanilii i drzewa sandałowego i piżma. Według mnie zapach idealnie nadaje się na wiosnę i lato, ponieważ jest delikatny, lekki, zmysłowy i subtelny. Jest dziewczęcy, ale i kobiecy. Długo utrzymuje się na skórze.

Nuty głowy: biały ananas, mandarynka.
Nuty serca: kwiaty ananasa i pomarańczy, jaśmin.
Nuty bazy: drzewo sandałowe, wanilia. 


A więc dziewczyny jeśli polujecie na jakiś nowy wiosenny zapach, to śmiało możecie się na niego skusić ;-)

środa, 6 marca 2013

Inspiracje ślubne - fryzury dla panny młodej...


Zgodnie z wcześniejszymi obietnicami dzisiaj zamieszczam kolejny post o tematyce ślubnej. Dzisiejszy wybór padł na bardzo ważny element, a mianowicie na fryzurę dla panny młodej. Temat jest istotny, ponieważ każda z nas w tym wyjątkowym dniu pragnie czuć się wyjątkowo, naturalnie, a przede wszystkim pięknie. Fryzura panny młodej powinna pasować do jej charakteru, ale też musi oczywiście pasować do sukni ślubnej. Ostatnio prezentowałam Wam koronkowe suknie ślubne, bo podobną ja będę miała, dlatego dzisiaj o fryzurach, które najbardziej będą do niej pasowały.


Suknie koronkowe są delikatne i eleganckie, dlatego fryzura powinna być klasyczna i niezbyt wymyślna. Na co dzień najczęściej czeszę się w warkocz więc motyw warkocza będzie także i w mojej fryzurze ślubnej. Warkocz jest dosyć ciekawym elementem, prostym i dziewczęcym. Może bardzo fajnie urozmaicić klasyczną fryzurę. Oczywiście nie chcę żeby to był taki normalny warkocz, ale warkocz wpleciony w luźniejszego koka. Raczej nie chcę żadnych kwiatów we włosach. Wolę jakąś małą ozdobę z diamencikami. Podobają mi się także włosy zaczesane na bok, ale nie wiem, co najbardziej będzie mi pasowało. Mam nadzieję, że razem z moją fryzjerką znajdziemy złoty środek i będę uczesana tak, jak to sobie wymyśliłam :)






Przypadły Wam do gustu jakieś fryzury? A może macie jakieś inne propozycje?

Pozdrawiam :-)

wtorek, 5 marca 2013

Paczkowy wtorek...

 

Dzisiaj listonosz dostarczył mi dwie bardzo miłe przesyłki, które od razu poprawiły mi humor. Pierwsza z nich to mini produkty Johnson's baby, które już kiedyś miałam okazję testować.


W skład zestawy wchodzą:
- łagodny płyn do mycia ciała i włosów 3w1,
- krem pielęgnujący,
- ochronny krem przeciw odparzeniom,
- mleczko pielęgnujące.


Drugim prezentem, z którego cieszę się najbardziej jest próbka nowych perfum Lacoste Eau de Lacoste. Powiem szczerze, że bardzo chciałam sprawdzić, jak te perfumy pachną, ale nie miałam jeszcze okazji, a tu nagle taka niespodzianka. Zamówiłam tą próbkę jakiś czas temu i już o niej całkiem zapomniałam.

 

Myślałam, że dostanę próbkę w postaci karteczki do powąchania, a okazało się, że to porządna próbka perfum, zamknięta w 6ml klasycznym flakoniku roll-on. Perfumy pachną bardzo ładnie, są delikatne, kobiece, nie są ciężkie. Są idealne na rozpoczynającą się wiosnę. Próbke można było zamówić całkowicie bezpłatnie na stronie Lacoste.

A jak tam wasze skrzynki? Macie czym się pochwalić?

Pozdrawiam :-)

poniedziałek, 4 marca 2013

Kolejne nowości Balea w moich rękach...


Dzisiaj krótki post o tym, w co ostatnio zaopatrzyła mnie moja kochana mama - kosmetyki Balea :) W tamtym miesiącu także dostałam małą porcję tych kosmetyków, a dzisiaj dostałam coś nowego.


Wśród nowych kosmetyków jest nawilżający balsam do ciała o pysznym zapachu figi i czekolady. Na szczęście nie jest to zapach bardzo intensywny i mdły, chociaż pewnie nie wszystkim przypadnie do gustu.


Kolejny jest żel pod prysznic o zapachu wiśni i migdałów. Zapach jest dosyć słodki, ale ja lubię takie zapachy.


Jest też drugi żel pod prysznic z tej samej limitowanej serii o zapachu gujawy. Ten zapach najbardziej przypadł mi do gustu. Jest cudowny :)


Ostatnim kosmetykiem jest wygładzający szampon do włosów z ekstraktem figowym i perłą, które mają nadawać włosom połysk. Zobaczymy jak będzie w praktyce.


Póki co kosmetyki czekają w szafce na swoją kolej :) Zaczęłam używać tylko balsamu figowo-czekoladowego i jak na razie jestem z niego zadowolona.

A jak tam wasze poniedziałkowe zakupy? Upolowałyście coś ciekawego?

Pozdrawiam :-)

niedziela, 3 marca 2013

Mobile Mix...


Dzisiaj pierwszy post z serii Mobile Mix. Postanowiłam pokazać Wam parę fotek z życia wziętych, tak abyście zobaczyły co u mnie w trawie piszczy w ciągu tygodnia ;)

  

* Ulubione Gumisie zawsze pod ręką,
* Dobra książka do poczytania,
* Zimo precz!,
* Witaminki,
* Czas na ręczne robótki,
* Moja kocica :)

A Wam jak mija niedziela? Ja już z utęsknieniem czekam na wiosnę :)

Pozdrawiam :-)

sobota, 2 marca 2013

Melkfett, czyli bardzo tłuste mazidło...


Dzisiaj chciałabym zapoznać Was z mazidłem, o którym wspominałam w lutowym projekcie denko. Specjalnie nie rozpisywałam się wtedy na jego temat, bo myślę, że kosmetyk ten zasługuje na osobną recenzję. Nie jest to może jakiś szałowy produkt, ale ja się z nim polubiłam, dlatego dzisiaj o nim piszę. Mazidło-masło Melkfett, bo inaczej to trudno nazwać ze względu na jego konsystencję, zamknięte jest w klasycznym pojemniku, takim jak inne masła do ciała. Szata graficzna opakowania jest prosta i skromna.


Najpierw kilka słów o pierwotnym przeznaczeniu owego kosmetyku. Co to Melkfett? To krem przeznaczony do pielęgnacji podrażnionych wymion krów, kóz i klaczy przed i po dojeniu. Dobrze czytacie, to nie żadne żarty ;)W sprzedaży możemy znaleźć wiele produktów pod nazwą "Melkfett", różniących się od siebie, a także od "prawdziwego" kosmetyku.  Melkfett prezentuje się tak:


Od razu widać, że kosmetyk ten jest bardzo tłusty i zawiera w sobie dużo wazeliny. Konsystencję ma bardzo gęstą, ale dobrze rozsmarowuje się na skórze. Niestety gorzej z wchłanianiem, bo w tym przypadku musimy trochę poczekać zanim całkowicie się wchłonie. Co za tym idzie - pozostawia na skórze bardzo tłustą warstwę, która nie wszystkim może odpowiadać.


 
Za to kolor jest bardzo odpowiedni, jak na tą porę roku. Aż chce się nim posmarować :) Po rozsmarowaniu kosmetyku nie widać na skórze, zostaje tylko tłusta warstwa. Zapach też jest przyjemny. Nie jest to zapach chemiczny, ale delikatny rumiankowo-nagietkowy.


Na pierwszym miejscu Melkfett ma w składzie wazelinę, co świadczy o konsystencji i tłustości. Poza tym zawiera w sobie: wiataminę E, rumianek, nagietek, wosk pszczeli, olej sojowy, a także nie podrażniające substancje zapachowe. Ważne jest to, że kosmetyk ten nie zawiera szkodliwych substancji, np. konserwantów.


A jak jest z działaniem tego kosmetyku? Otóż Melkfett ma bardzo dużo zastosowań i właściwości kosmetycznych. Stosuje się go: u ludzi z silnym zrogowaceniem skóry, do ochrony przed utratą temperatury dla sportowców w sezonie zimowym, do ochrony przed słońcem, jako wosk do włosów.


Oczywiście stosowanie Melkfettu budzi pewne zastrzeżenia, ponieważ jest bardzo tłusty, a tłuste maści zatykają pory i hamują naturalne oddychanie skóry. Mówi się, że z tego powodu, Melkfett powinien być usuwany ze skóry po kilku godzinach. Ja się do tego nie stosuje i Melkfettem smaruję się na noc. Oczywiście nie smaruję całego ciała, a jedynie stopy, łokcie i od pewnego czasu brzuch. Melkfett idealnie nadaje się właśnie na skórę spierzchniętą i przesuszoną. Moja opinia o tym produkcie jest pozytywna, ponieważ do tej pory nie zaszkodził mi, a pomógł. Podkradłam go mojej mamie, która kupiła go w Niemczech, bo z tego co wiem nie jest on dostępny w naszym kraju. Kosztował ok. 10zł. Ci, którzy nie lubią mieć natłuszczonej skóry, pewnie się z nim nie polubią, jednak wg mnie warto go wypróbować, chociażby z ciekawości ;-)

A Wy miałyście do czynienia z tym produktem? Co o nim sądzicie?

Pozdrawiam :-)

piątek, 1 marca 2013

Czerwony koral na paznokciach...

 

Marzec postanowiłam rozpocząć zdecydowanym i mocnym kolorem na paznokciach.  Wybrałam do tego jedyny lakier, który mam w czerwonym odcieniu Miss Sporty nr 13. Nie wiem z jakiej on był kolekcji, bo kupiłam go dawno temu i nie wiem czy obecnie znajdziemy go w szafie Miss Sporty.


Jak widzicie kolor jest mocny i wyrazisty, ale nie jest to prawdziwy czerwony kolor. Bardziej podchodzi on pod koral, stąd jego nazwa "czerwony koral". Oczywiście to nie jest oficjalna nazwa lakieru, ale ja lubię nadawać nazwy swoim lakierom. Czy jest w tym coś dziwnego? ;) 



Osobiście nie lubię lakierów krwistoczerwonych, ale ten przypadł mi do gustu ze względu na delikatniejszy koralowy odcień. Dawno nie malowałam nim paznokci i z przykrością zauważyłam, że lakier ten niedługo wyląduje w koszu, ponieważ już zaczyna się delikatnie ciągnąć. Przy malowaniu też miałam małe trudności, bo lakier zgęstniał i trudniej rozprowadzało się go po paznokciu. Spróbuję jeszcze jakoś uratować ten lakier, bo bardzo go lubię i świetnie nadaje się na wiosenny manicure. 



Niestety nie udało mi się ująć aparatem dokładnej barwy lakieru :-/

Pozdrawiam :-)