piątek, 26 czerwca 2020

Niedawno w moje ręce trafiła przekąska w postaci najlepszej brazylijskiej wołowiny, czyli Jack Link's Beef Jerky. Jest aromatyczna i bogata w białko więc przypadnie do gustu każdemu amatorowi tego typu przekąsek. Zapakowana jest w foliowe torebki strunowe, dzięki którym można ją zabrać wszędzie ze sobą, a do tego nie straci świeżości. Wybierasz się na wycieczkę rowerową, piknik, w podróż lub do znajomych na grilla? Wrzuć do plecaka Beef Jerky i przekonaj się, że każda okazja jest dobra na wysokobiałkową przekąskę.


Co prawda osobiście unikam mięsa kiedy tylko mogę więc w tym przypadku głównymi testerami tej przekąski byli moi najbliżsi i przyjaciele 😉

sobota, 6 czerwca 2020

"Filip i hydra" Patryk Fijałkowski

„Filip i hydra” to opowieść o traumatycznym dzieciństwie, które odcisnęło ogromne piętno na bohaterze tej książki. Filip jest dwudziestojednoletnim młodym mężczyzną. Rapuje, pisze teksty, występuje razem ze swoim zespołem, studiuje, ma dziewczynę Hanię. Wydawać by się mogło, że jest normalnym pełnym życia i radości człowiekiem. Niestety tak nie jest. Wspomnienia z dzieciństwa uniemożliwiają mu normalne funkcjonowanie, nieustannie go dręczą, prześladują i nie pozwalają spać. Przybrały one postać hydry – ohydnego potwora o wielu głowach, który krok w krok kroczy za Filipem, próbując go zniszczyć.


Autor relacjonuje wydarzenia z życia Filipa dwutorowo. Raz obserwujemy jego obecne dorosłe życie, a innym razem podglądamy jego dzieciństwo. I właśnie wspomnienia Filipa z dzieciństwa zrobiły na mnie największe wrażenie, ponieważ widzimy w nich realny świat oczami kilkuletniego dziecka, które codziennie doświadcza przemocy domowej. Jego ojciec znęcał się fizycznie i psychicznie nad jego matką, co w końcu pchnęło ją do samobójstwa. Filip każdego dnia żył w strachu o swoją mamę, nie raz widział jak ojciec brutalnie ją bije. Te wydarzenia na zawsze wryły się w jego pamięć i prześladują go w dorosłym życiu.

Postać hydry i walka Filipa z nią to nawiązanie do gier wirtualnych, z którymi autor książki ma styczność na co dzień w swojej pracy zawodowej. Z początku nie byłam przekonana do tego nietypowego pomysłu, ale im dalej zagłębiałam się w historii Filipa, tym bardziej podobał mi się ten motyw. Autor dzięki stworzeniu hydry świetnie zobrazował strach i walkę dorosłej już osoby, która będąc dzieckiem doświadczyła przemocy domowej. Zmagania Filipa z hydrą przenoszą czytelnika w zupełnie inny, trochę wirtualny świat, niczym w grze komputerowej. To bardzo fajny i udany zabieg, który wzbudził moje zainteresowanie.

Powieść okazała się być trudną, brutalną i smutną historią walki o bezpieczne i szczęśliwe życie. Autor dotknął trudnego tematu przemocy domowej, której doświadcza wielu z nas, jednak wszystko skrywają mury naszych mieszkań, dobrze chroniące oprawców. Dopiero, gdy stanie się jakaś tragedia, sąsiedzi i reszta znajomych, dostrzegają co działo się za zamkniętymi drzwiami z pozoru normalnej rodziny. Wszystkie wspomnienia Filipa i jego emocje są tak realnie opisane, że czytając je, współodczuwałam je razem z nim. Strach, którego Filip doświadczył jako dziecko, nie opuścił go nawet w dorosłym życiu. Próbuje z nim walczyć, ale nie zawsze zwycięża. Dopiero spotkanie z ojcem po dziesięciu latach od urwania kontaktu, pozwala Filipowi na odzyskanie jako takiego spokoju i wyjście z emocjonalnej rozpaczy. Polecam tę książkę wszystkim osobom, lubiącym trudne i bolesne historie.

poniedziałek, 25 maja 2020

"Wyrwa" Wojciech Chmielarz

„Wyrwa" jest trzecią powieścią autorstwa Wojciecha Chmielarza, którą przeczytałam. Autor w charakterystycznym prostym, inteligentnym i wnikliwym stylu ukazuje ludzkie oblicza, które na co dzień ukrywamy pod wieloma maskami.


Bohaterem powieści jest Maciej, którego poznajemy w dramatycznym momencie. Mężczyzna dostaje informację że jego żona Janina zginęła w wypadku samochodowym. Tym samym Maciej zostaje wdowcem z dwoma córkami. W tej sytuacji całe jego życie zostaje poddane wielkiej próbie. Mężczyzna musi poradzić sobie z poczuciem wielkiej straty i zaopiekować się dziećmi, dla których strata matki jest traumatycznym doświadczeniem. W międzyczasie okazuje się, że Janina zginęła niedaleko Mrągowa, co zupełnie nie zgadza się z tym, gdzie miała wtedy być. Gdy na jej pogrzebie pojawia się tajemniczy mężczyzna, Maciej postanawia dowiedzieć się, co jego żona przed nim ukrywała.

Autor w świetny sposób opisał uczucia i emocje towarzyszące osobie, która nagle traci współmałżonka. Czytając te fragmenty razem z bohaterem odczuwałam jego rozpacz, smutek, poczucie straty i bezsilności. Kiedy Maciej zaczął odkrywać tajemnice swojej żony, jego ból zaczął zmieniać się w gniew. Wyruszając na Mazury w poszukiwaniu tajemniczego mężczyzny z pogrzebu, Maciej odkrywa to, że w dużej mierze nie znał swojej żony, jej potrzeb i marzeń. Ich małżeństwo było dobre i poprawne, ale też nijakie. Gdy w końcu mężczyzna poznaje sekrety swojej zmarłej żony, jego gniew zmienia się w chęć zemsty.

Książkę można podzielić na trzy wątki: śmierć Janiny i radzenie sobie z rozpaczą po jej śmierci, poszukiwanie prawdy na temat zmarłej kobiety oraz zemsta za to, co ją spotkało. W tej ostatniej części narratorem staje się również kochanek Janiny, co dla niektórych może wydawać się trochę naciągane i niepotrzebne, jednak  według mnie ta część w świetny sposób pokazuje konsekwencje podejmowanych działań i to, że każdy człowiek nosi w sobie drugie, mroczniejsze oblicze. W każdym wątku widzimy różne emocje, jakie towarzyszą Maciejowi. Mężczyzna w każdym z tych etapów inaczej reaguje. Widzimy tu jego różne skrajne oblicza, co bardzo mi się podobało.

W „Wyrwie" mamy do czynienia z wielkim poczuciem straty i rozpaczy, które szybko zamieniają się w złość, a ta w chęć zemsty. Dwóch mężczyzn kochających jedną kobietę, której śmierć dla obojgu okazała się być ciosem, ale i impulsem do przemyślenia swojego życia. Ta książka to obraz ludzkiej współczesności, jej wad i powikłań, pogmatwanych uczuć oraz konsekwencji wynikających z życiowych błędów.

niedziela, 10 maja 2020

"Testamenty" Margaret Atwood

„Testamenty" są kontynuacją popularnej „Opowieści podręcznej”, która dla mnie była pełna niedomówień. Czy „Testamenty” okazały się być podobne? Nie. W tej historii lepiej poznajemy mechanizm funkcjonowania Republiki Gileadu, dzięki relacjom nie jednej, a trzech zupełnie różnych bohaterek. Ta historia wywołała we mnie o wiele emocji niż „Opowieść podręcznej”, ale uważam, że aby jak najlepiej pojąć poruszany przez autorkę temat, powinno się przeczytać obie książki.


Narratorkami są trzy kobiety. Ciotka Lidia jest jedną z założycielek społeczności Gileadu. Jest mentorką i przywódczynią, jest też surowa i bezwzględna oraz cieszy się wielkim autorytetem wśród innych Ciotek. Z jej zdaniem liczą się Komendanci, Żony i reszta społeczeństwa Gileadu. Agnes jest młodą dziewczyną mieszkającą w Gileadzie. Właśnie wchodzi w okres dojrzewania, dlatego jej rodzina szuka dla niej odpowiedniego męża. Jednak dziewczyna nie godzi się na zamążpójście i dzięki wsparciu Ciotki Lidii udaje jej się trafić do Ardua Hall, w którym będzie szkoliła się na przyszłą Ciotkę. Ostatnią bohaterką jest Daisy, szesnastolatka wychowywana w Kanadzie. Drogi tych trzech kobiet w pewnym momencie przecinają się, a one same mogą przyczynić się do upadku reżimu .
Ta historia znacznie bardziej przypadła mi do gustu niż pierwsza część opowieści o Gileadzie. W tamtej części zabrakło mi dokładnego wytłumaczenia funkcjonowania Republiki Gileadu, a tutaj moja ciekawość została w pełni zaspokojona. Dzięki trzem bohaterkom, których relacje przeplatają się i uzupełniają oraz narracjom z trzech zupełnie różnych punktów widzenia, dowiedziałam się tego, jak werbowano kobiety do roli Ciotek, czym był Zbiornik Wdzięczności oraz kim były Perłowe Dziewczęta. Poznałam zasady i reguły panujące w tej nietypowej rzeczywistości. Autorka świetnie zobrazowała łamanie praw kobiet, zmuszanie ich do wcielania się w role bezwzględnych i okrutnych, ale też uległych i znoszących wiele cierpień. W tej historii pokazano, że ludzie walcząc o przetrwanie są w stanie upodobnić się do swoich oprawców, wzmacniać swoją pozycję i cierpliwie czekać na moment, w którym będą mogli zemścić się i odkupić swoje winy.

Książkę odebrałam za punkty w portalu Czytam Pierwszy. 

piątek, 8 maja 2020

"Opowieść podręcznej" Margaret Atwood

„Opowieść podręcznej” to chyba jedna z najpopularniejszych powieści Margaret Atwood. Ta książka to moje pierwsze spotkanie z twórczością tej autorki. Zawsze trochę się obawiam książek, o których jest bardzo głośno. Czy zawiodłam się na tej książce? Na szczęście nie, choć niewiele brakowało.


Bohaterką powieści jest Freda, Podręczna w Republice Gileadu. Jej życie zostało całkowicie zmienione przez reżim panujący w kraju. Od pewnego czasu mieszka w domu Komendanta i jego Żony. Jej głównym celem jest urodzenie im dziecka. Jednak najpierw Komendant musi ją zapłodnić. Akt tego intymnego i ważnego zbliżenia zawsze dokonuje się w obecności Żony. Tu pominę ten opis, bo warto samemu zapoznać się z tą nietypową i szokującą sytuacją. Dlaczego Freda stała się Podręczną? Bo w kraju panuje reżim, który kieruje się okropnymi prawami. Malejący przyrost naturalny wymusza na rządzących krajem, aby część kobiet stała się inkubatorami dla dzieci kobiet, które same nie mogą zajść w ciążę. To rzekomy przywilej Podręcznych, który w rzeczywistości jest bezwzględnym i okrutnym wymogiem, wymuszonym na wielu kobietach.

Czytając tę książkę byłam w szoku, że jakiś kraj może kierować się tak ortodoksyjnymi prawami, które kobiety sprowadzają do roli niewolnic. W Republice Gileadu kobietom zabroniono czytania, pisania, są zdane na łaskę i niełaskę swoich Komendantów i ich żon. Gdy nie uda im zajść w ciążę zostają wymieniane na inne Podręczne. Ich życia znacznie różnią się od tego, czego doświadczyły przed panującym reżimem. Fajnym zabiegiem było opisywanie przez Fredę jej uczuć, a także obecnego i dawnego życia. Nie podobało mi się to, że bohaterka była dla mnie trochę nijaka i za mało wyrazista. W całą historię wczuwałam się dość długo, bo wszystko wydawało mi się niezrozumiałe i za mało przejrzyście wytłumaczone. Zabrakło mi tu dokładniejszego zobrazowania funkcjonowania Republiki Gileadu, co spowodowało, że z początku powieść trochę opornie mi się czytało. Na szczęście z każdą przeczytaną stroną antyutopia w której żyła Freda, coraz bardziej mnie ciekawił, a cała historia obroniła się podejmowanym przez autorkę tematem. Autorka skłoniła mnie do zastanowienia się nad wolnością i prawami kobiet, o które przecież walczymy od wielu lat.

Książkę odebrałam za punkty w portalu Czytam Pierwszy.

środa, 6 maja 2020

"Tak dziś jemy. Biografia jedzenia" Bee Wilson

„Tak dziś jemy. Biografia jedzenia” to książka przepełniona mnóstwem ciekawych informacji dotyczących odżywiania. Dawno nie czytałam książki popularnonaukowej, która dostarczała by tak dużej wiedzy na temat jedzenia. Najlepsze jest to, że cała książka jest oparta na wielu badaniach naukowych i artykułach prasowych naukowców oraz licznych spotkaniach i rozmowach autorki z ekspertami z różnych dziedzin. Dzięki temu widać, że autorka przyłożyła się do napisania tej książki,  całą zebraną wiedzę przemieniając w świetną lekturę, którą czyta się z zainteresowaniem i przyjemnością.


Niegdyś ludzie cierpieli z powodu głodu i niedożywienia. Posiłki były małe, a wybór produktów do gotowania był mocno ograniczony. Dzisiaj większość z nas może pozwolić sobie na wiele pysznych i sycących posiłków, a składniki, z których je przyrządzimy ogranicza tylko nasza wyobraźnia. Niestety nadmiar łatwo dostępnych i w dużej mierze niezdrowych produktów, doprowadziło mnóstwo ludzi do wielu chorób lub nawet śmierci. Rewolucja żywieniowa zmieniła nie tylko nasze ciała, ale też życie i cały świat. Zatarły się granice pomiędzy regionalnymi i krajowymi dietami. Teraz już nie ma znaczenia czy mieszkasz w Tokio, Bejrucie, czy w Warszawie. W każdym z tych miejsc możesz zjeść sushi, kebab lub pizzę. Podobna sytuacja ma miejsce z pojedynczymi produktami, które kiedyś można było zdobyć tylko w konkretnym kraju. Teraz wystarczy pójść do sklepu i wrzucić do koszyka oliwki, skorzonerę, parmezan i komosę ryżową i cieszyć się ich smakiem. Wszystko byłoby ok, gdyby nie to, że na rynku zaczęły pojawiać się produkty dostępne na każdym kroku, które mają za zadanie zastępować nam domowe, pełnowartościowe posiłki, a są zapychającymi przekąskami, przepełnionymi cukrami, olejami rafinowanymi i innymi substancjami chemicznymi. To sprawiło, że ludzie szybko włączyli je do swoich diet, uzależniając się od nich. Do tego dochodzi jedzenie zbyt dużych porcji, w biegu, bez delektowania się i celebrowania jedzenia. 

To wszystko ma istotny wpływ na nasze zdrowie i życie, z czego nie zdaje sobie wiele osób. Dlatego ta książka powinna trafić w ręce milionów ludzi. Każdy, komu zdrowie jego i jego rodziny nie jest obojętne, dzięki tej lekturze poszerzy swoje horyzonty o świetną wiedzę. Autorka w sposób rzetelny i konkretny zapoznaje nas z tematem jedzenia. Robi to w sposób prosty, czytelny i nienachalny. Myślę, że ta książka może być świetnym impulsem do zmienienia swoich żywieniowych poglądów i nawyków. Obecne czasy dają nam trochę w kość, dlatego warto zadbać o siebie w strefie jedzenia, bo w końcu jesteśmy tym, co jemy.

Książkę odebrałam za punkty w portalu Czytam Pierwszy. 

piątek, 1 maja 2020

"Poznaj prawdę. Agenci CIA zdradzają Ci, jak przekonać każdego, by powiedział wszystko" Philip Houston, Michael Floyd, Susan Carnicero.

„Poznaj prawdę. Agenci CIA zdradzają Ci, jak przekonać każdego, by powiedział wszystko" to interesująca książka. Jej autorzy, wybitni agenci CIA, którzy na wyciąganiu prawdy znają się jak mało kto, uchylają czytelnikom rąbka tajemnicy i przedstawiają tajniki skutecznego dotarcia do prawdy. Dzięki tej książce powinniśmy poznać kilka metod perswazji umożliwiających wydobycie prawdy od osób, które ukrywają ważne informacje, a my koniecznie chcemy je poznać.


Autorzy książki w sposób przejrzysty i prosty ujawnili techniki stosowane w walce z terroryzmem, które zostają wykorzystywane przez nich w codziennej pracy. Na konkretnych przykładach pokazali, w jaki sposób wyciągają prawdę od osób, które pomimo początkowych oporów, na koniec wyjawiają im wszystkie cenne informacje. Dzięki temu czytelnik dowiaduje się na co powinien zwracać uwagę jeżeli chce wyciągnąć od kogoś prawdę. Książka została podzielona na kilkanaście krótkich, ale treściwych rozdziałów. W każdym z nim autorzy podają nam cenne rady i wskazówki, które ułatwią nam dojście do prawdy. Z tej książki dowiedziałam się, że zbieranie informacji o osobie, od której chcemy wydobyć prawdę, ma naprawdę duże znaczenie. Teraz wiem też jak wygłosić monolog doprowadzający do wyjawienia prawdy oraz jak poradzić sobie z oporem podczas rozmowy.

Książka okazała się być ciekawą lekturą. Podobało mi się w niej wytłumaczenie istoty dochodzenia do prawdy i pokazanie technik umożliwiających jej wyciągnięcie. Konkretne przykłady były bardzo pomocne w dokładnym zobrazowaniu omawianej tematyki. Słabym elementem tej książki według mnie są 3 dość długie załączniki, które mają jeszcze bardziej tłumaczyć omawiane zagadnienia, jednak dla mnie one okazały się trochę zbędne i odrobinę nudne. Jednak osoby lubiące zgłębiać się w zagadnienia psychologiczne będą z nich zadowolone. Jedynie jeden z tych załączników, który dotyczył głośnej sprawy O. J. Simpsona mnie zainteresował. Poza tym pozostała część książki była interesująca i dobrze mi się ją czytało.

Książkę odebrałam za punkty w portalu Czytam Pierwszy. 

sobota, 25 kwietnia 2020

"Korporacja kościół. Wyznania księdza" Piotr Babiński

„Korporacja kościół. Wyznania księdza” to książka bardzo kontrowersyjna. W kraju, w którym zdecydowana większość społeczeństwa uważa się za osoby religijne i kierujące się przykazaniami bożymi, ta książka powinna wywołać duże poruszenie. I ja się pytam, dlaczego tak nie jest? Nie mam pojęcia. Szkoda, że tak mało się o niej słyszy i dotarła do niewielkiego kręgu czytelników. Zdecydowanie znacznie więcej osób powinno przeczytać opowieść o zepsuciu Kościoła i jego prawdziwym obliczu.


Autor Piotr Babiński, były ksiądz, który służył KRK przed kilkanaście lat, ujawnia całą prawdę o działalności tej nietypowej, ale bardzo powszechnej i mocnej firmy. Opowiada o tym, skąd się biorą księża, w jaki sposób są formowani i urabiani, na co mogą liczyć po wstąpieniu do KRK, z czym muszą mierzyć się na co dzień i z czego muszą zrezygnować, ile zarabia się w gorszej, a ile w biedniejszej parafi, ile zarabia ksiądz, na czym i w jaki sposób manipuluje wiernymi. Okazuje się, że poza wyniosłymi zasadami kreowanymi przez rządzącymi KRK, ta instytucja nastawiona jest na osiąganie jak największych zysków i trzymanie w rękach jak największej władzy.

„Korporacja kościół” podważa ogólnie przyjęte informacje o KRK. Dzięki tej książce utwierdziłam się w przekonaniu, że Kościołem nie rządzi Bóg, a nieskończona żądza władzy nad ludźmi i czysta chciwość. A wiedza o tym, że w głoszonych naukach Kościoła, Biblia i to, co głosił Jezus Chrystus, zostały znacząco zmienione na potrzeby utrzymania większej władzy i manipulacji, nie jest pocieszająca. Walka klas, karanie, korporelacje, indoktrynacja, to tylko mała część podejmowanych przez autora tematów. Czytając tę książkę miałam wrażenie, że siedzę z dobrym kumplem przy piwie, a on opowiada mi o swoich przeżyciach z posługi bożej. Jego przemyślenia są inteligentne, celne, zaskakujące, trochę ironiczne, gorzkie i smutne. Jeśli więc chcecie przejrzeć na oczy i poznać niecne działania KRK, bardzo polecam sięgnąć po tę lekturę.

Książkę odebrałam za punkty w portalu Czytam Pierwszy. 

czwartek, 16 kwietnia 2020

"Dziecko z Auschwitz" Lily Graham

„Dziecko z Auschwitz” to kolejna powieść w mojej biblioteczce, dotycząca obozów koncentracyjnych. Nie jest to literatura faktu, a historia oparta na prawdziwych wydarzeniach. Z tego powodu trochę obawiałam się, że autorka nie poradzi sobie z tym trudnym tematem, jednak dała radę i stworzyła całkiem udaną powieść.


Eva, Żydówka z Czechosłowacji, trafia do obozu w Auschwitz, po tym jak sama zgłasza się do transportu. Co ją do tego skłoniło? Miłość. Jej mąż Michal trafił do któregoś z obozów koncentracyjnych kilka miesięcy wcześniej, a Eva za wszelką cenę chce go odnaleźć. Tym sposobem trafia do piekła na ziemi. Na miejscu zderza się z okrutną rzeczywistością, gdzie ludzkie życie jest niewiele warte. Na szczęście ma przy sobie przyjaciółkę Sofie, na której może polegać, i dzielić z nią trudy obozowego życia. Eva nie poddaje się i ciągle próbuje odnaleźć Michala, pomimo wielu przeciwności losu i niebezpieczeństw. Czy jej upór i nadzieja okażą się owocne?

Ta powieść pokazuje, że nawet w tak nieprzyjaznym miejscu jak obóz koncentracyjny, ludzie potrafią kochać, pomagać sobie nawzajem i przyjaźnić się. To również historia o tym, że nadzieja umiera ostatnia, a szczęście można znaleźć nawet w najmniejszej rzeczy. Podobały mi się tutaj momenty retrospekcji, dzięki którym poznałam życie Evy przed wyjazdem do obozu. Te fragmenty dawały chwilę wytchnienia dla opisów dotyczących obozowych wydarzeń. Zarówno Eva, jak i jej mąż Michal, byli utalentowani artystycznie. Ona pięknie malowała, a on był cenionym skrzypkiem. Niestety ich udane życie, które dopiero co zaczęli razem dzielić, zostało brutalnie rzucone w realia wojenne. Cała historia okazała się być ciekawa i emocjonalna. Jedynie motyw tytułowego dziecka z Auschwitz, według mnie został zbyt mało dopracowany. Pomimo tego cała powieść jest napisana w bardzo dobrym stylu więc czyta się ją błyskawicznie. Dlatego polecam ją wszystkim osobom lubiącym czytać literaturę o tematyce obozowej.

Książkę odebrałam za punkty w portalu Czytam Pierwszy. 

niedziela, 5 kwietnia 2020

"Zmuszona, by zabić" Rachel Abbott

„Zmuszona, by zabić” rozpoczyna serię z policjantką Stephanie King. Policjantka zostaje wezwana do rezydencji znanego fotografa Marka Northa i jego partnerki Evie Clark. Na miejscu trafia na okropny widok: w łóżku znajduje martwego fotografa i ranną Evie. Kobieta jest w szoku, ale od razu przyznaje się do zabójstwa swojego ukochanego. Wszystko wydaje się być jasne, a wina oczywista. Jednak podczas procesu wychodzą na jaw skrywane przez parę tajemnice. Czy Evie zostanie ukarana i skazana za brutalne morderstwo? Czy powód do zabicia Marka jest znacznie bardziej skomplikowany?


Rachel Abbott niewątpliwie jest jedną z moich ulubionych autorek kryminałów i thrillerów psychologicznych. Liczyłam na powieść w typowym dla niej stylu: inteligentnym, wciągającym, niespiesznym, zaskakującym i stawiającym czytelnika przed koniecznością wyboru moralnego. Czy to dostałam? Oczywiście! Czytając powieść myślałam, że wiem, jakie będzie zakończenie, jednak autorka w znanym sobie stylu mieszała mi w głowie i wskazywała na różne rozwiązania. Niektórzy mogą jej zarzucać, że zakończenie jest łatwe do przewidzenia. Z jednej strony się z tym zgadzam, a z drugiej strony nie, ponieważ motywy popełnienia zbrodni nie są już tak oczywiste, jakby się mogło wydawać.  I to mi najbardziej się podoba w książkach Abbott. Zawsze zmusza czytelnika do tego, aby spojrzał na przestępstwo oczami bohaterów i postawił się w ich sytuacji. Często okazuje się, że nic nie jest czarne lub białe, a ludzie kierują się w życiu różnymi wartościami i przekonaniami. Duży wpływ mają też wydarzenia z przeszłości, które niejednokrotnie odciskają bolesne piętno na umyśle i ciele.

Fabuła powieści okazała się być ciekawą i wciągającą. Na pochwałę zasługuje także świetna charakterystyka postaci. Z przyjemnością towarzyszyłam im w ich codzienności. Wnikanie w ich umysły i pokazywanie ich toku myślenia bardzo mi się podoba. Lubię wkradać się w myśli policjantów, detektywów, morderców i innych zbrodniarzy, a z powieściami Abbott jest to możliwe. Dlatego z przyjemnością przeczytam kolejne tomy tej serii.

Książkę odebrałam za punkty w portalu Czytam Pierwszy. 

poniedziałek, 30 marca 2020

"Wielki następca" Anna Fifield

Korea Północna to kraj nietypowy, odizolowany od reszty świata. Autorka Anna Fifield dzięki swojej wieloletniej pracy, napisała książkę, która odsłania kulisy życia Wielkiego Następcy Kim Dzong Una, władcy Korei Północnej. Rzadko kiedy sięgam po biografie, jednak postać tego tajemniczego tyrana bardzo mnie zaciekawiła.


Kim Dzong Un odziedziczył władzę w swoim kraju po ojcu, który również odziedziczył ją po ojcu. Tak powstała dynastia Kimów, tyranów z dziada pradziada. Autorka krok po kroku wprowadza czytelnika w świat absurdów, bezwzględności, okrucieństwa i nepotyzmu. Z książki dowiemy się jak wyglądało dzieciństwo Kim Dzong Una, poznamy jego rodzinę, a także dowiemy się jakie ma pasje i dziwactwa. „Wielki następca" to nie tylko opowieść o karierze najbardziej tajemniczego tyrana świata. To również obraz koreańskiego społeczeństwa zduszonego przez panujących w kraju despotów. Jestem w szoku, że ludność Korei Północnej daje sobą tak manipulować i pozwala się tak kontrolować. Mieszkanie w tym kraju jest pełne strachu i wyrzeczeń. Nieustannie panujący głód, obozy pracy, kara śmierci, ograniczenie dostępu do wszelkich technologicznych udogodnień, brak możliwości wyjazdu z kraju i nieustanne oklaskiwanie władcy, to tylko część koreańskiej codzienności.

Jestem bardzo zadowolona z tej lektury. Autorka pomimo dotykania wielu politycznych aspektów nie zanudziła mnie nimi, a wręcz przeciwnie, wzbudziła we mnie ciekawość. Widać, że autorka bardzo dobrze zna Koreę Północną, dzięki czemu w sposób inteligentny i wnikliwy stworzyła mieszankę biografii, intryg politycznych i historii tego kraju. Przeprowadzone liczne rozmowy z osobami z najbliższego otoczenia Kim Dzong Una, którym udało się uciec z rodzinnego kraju, udowadniają, że Niepokonany Zwycięski Generał jest osobą niebezpieczną zarówno dla społeczeństwa koreańskiego, jak i dla osób mu bliskich oraz innych państw. Odizolowanie się od reszty świata, uciekanie się do bratobójstwa, posiadanie broni nuklearnej, wysokie mniemanie o sobie, to rzeczy, które sprawiają, że wódz Kim Dzong Un jest nieprzewidywalną osobą, z którą trzeba się liczyć. Życie Kim Dzong Una niewątpliwie nadaje się na scenariusz do tragikomedii, gdzie absurd goni absurd. Jeśli chcecie dowiedzieć się co takiego posiada w sobie ten koreański, pyzaty mężczyzna w młodym wieku, który skutecznie podtrzymuje reżim w swoim odizolowanym kraju, koniecznie przeczytajcie tę książkę. Pełno w niej szokujących faktów i niewygodnej prawdy o Kim Dzong Unie. Niejedne zaskoczenie gwarantowane.

Książkę odebrałam za punkty w portalu Czytam Pierwszy. 

niedziela, 29 marca 2020

"W sieci zła" Wendy James

"W sieci zła” to historia stworzona na miarę naszych czasów, gdzie internet pełni znaczącą rolę w życiu dorosłych i dzieci. Powieść dotyka problemu cyberprzemocy, która potrafi w okrutny sposób zniszczyć i wpłynąć na życie wielu osób. Ta książka pokazuje też, że rodzicielstwo to praca pełna poświęceń i wyrzeczeń na rzecz dzieci. A to, na jakich ludzi wyrosną, nie zależy już tylko od dobrego wychowania, ale też od społeczeństwa i panujących trendów.


Bohaterami są tu dwie rodziny, dwie matki, dwie nastoletnie córki. Beth ma kochającego męża i dwie nastoletnie córki: Charlotte i Lucy. Charlotte jest pewna siebie, popularna, lubiana i nie ma z nią żadnych problemów. Drugą rodziną, której życiu się przyglądamy jest rodzina Andi, matki nastoletniej Sophie i malutkiego Gusa. Sophie jest nieśmiałą i skrytą nastolatką. Jej rówieśnicy nie darzą jej sympatią ze względu na jej ogromny talent muzyczny. Często jest wyśmiewana i ignorowana przez inne nastolatki. Nie raz była też dręczona. Jednak muzyka pozwala jej zapomnieć o tym, że nikt nie chce się z nią przyjaźnić. Kiedy do jej klasy trafia Charlotte, miła i sympatyczna dziewczynka, Sophie widzi w tym promyk nadziei na to, że w końcu będzie miała przyjaciółkę. Niestety świat nastolatek rządzi się swoimi prawami, a chęć bycia popularną jest bardzo zgubna. Gdy Sophie zaczyna być nękana za pomocą mediów społecznościowych, jej samoocena i tak już bardzo niska, zostaje całkowicie zniszczona. To doprowadza ją do próby samobójczej. Kiedy na jaw wychodzi udział Charlotte w gnębieniu Sophie, dziewczyna wszystkiemu zaprzecza. Obie rodziny, które zdążyły się ze sobą zaprzyjaźnić, stają po dwóch stronach barykady. Zrozpaczona matka Sophie chce sprawiedliwości dla swojego dziecka, a nie mniej poruszona matka Charlotte nie chce dopuścić do siebie myśli o prawdziwym obliczu córki. Obie rodziny muszą poradzić sobie ze światem cyberprzemocy, selfies i egoizmu. Ich rodzicielstwo zostaje poddane wielkiej próbie.

Książka porusza wiele kwestii dotyczących wychowywania dzieci i skłania do postawienia pytań dotyczących swoich pociech. Czy to możliwe, że dziecko może być z natury złe? Czy bezkrytyczność wobec dzieci może odbić się na nich i ich rodzicach? Co tak naprawdę wiemy o swoim dziecku? Czy zdajemy sobie sprawę z tego, co udostępnia w sieci? Z kim się zadaje? Czy ma przyjaciół? „W sieci zła" pokazuje, że rodzicielstwo to trudna sztuka, za którą nie powinniśmy oczekiwać nagrody w postaci cudownego dziecka. Tak naprawdę nigdy nie wiemy, na kogo wyrośnie ten mały, słodki człowieczek. Może być tak, że w pewnym momencie będziemy zastanawiać się, czy to jest naprawdę nasza krew. Bo, czy to możliwe, aby nasze dziecko mogło być kimś podłym i okrutnym? Kimś dwulicowym i bezwzględnym? Nasze kochane dziecko? Serio?!

Wszechobecny hejt w sieci stał się czymś naturalnym. Niektórzy z nim walczą, a inni poddają się mu, tak jak Sophie. To pokazuje, jak dużą rolę odgrywają dzisiaj media społecznościowe, które sprawiają, że młodzi, ale i dorośli, ślepo dążą do zdobycia popularności, często nie licząc się z innymi. Niestety wiele z nas oddaje swoją prywatność w ręce obcych osób, nie zdając sobie sprawy z konsekwencji i niebezpieczeństw. Dlatego ta książka jest w pewnym sensie przestrogą, bo udowadnia, jak łatwo można zniszczyć komuś życie. Trzeba też być bardzo czujnym udostępniając dziecku dostęp do sieci. Historia przedstawiona w książce świetnie to wszystko pokazała. Fajnym dodatkiem są umieszczone w niej posty z blogów oraz okrutne komentarze nastolatek pod udostępnionymi zdjęciami i filmami. A samo zakończenie książki jest zaskakujące i nasuwa kolejne wnioski więc tym bardziej zachęcam do przeczytania tej książki.

Książkę odebrałam za punkty w portalu Czytam Pierwszy.

piątek, 6 marca 2020

"Krwawy kwiat" Louise Boije Af Gennäs

„Krwawy kwiat” to pierwszy tom szwedzkiej „Trylogii oporu”. Główna bohaterka to Sara – dwudziestokilkuletnia kobieta, która właśnie przeprowadziła się do Sztokholmu. Ma za sobą bolesne i traumatyczne doświadczenia, przez które walczy z zespołem stresu pourazowego. Przeprowadzka to chęć zmienienia swojego życia i zapomnienia o przeszłości. Sara wynajmuje pokój w podrzędnej dzielnicy i zaczyna pracować w restauracji. Pewnego dnia poznaje Bellę, młodą kobietę, która proponuje jej pracę w prestiżowej agencji PR. Pomału życie Sary zaczyna odzyskiwać kolory, jednak wokół niej nieustannie mają miejsce dziwne i niepokojące sytuacje. Sara zaczyna wątpić w swój zdrowy rozsądek i nie wie komu może zaufać, bo wydaje się, że każdy coś przed nią ukrywa.


Kobieta wszystkie niepokojące sytuacje tłumaczy sobie wariactwami umysłu po wydarzeniach z przeszłości. Gwałt, który przeżyła oraz tajemnicza śmierć jej ojca wydają się być wydarzeniami, które nie mają ze sobą żadnego wspólnego mianownika. Lecz wszystko to, co obecnie dzieje się wokół Sary, zmusza ją do znalezienia odpowiedzi na mnożące się pytania i połączenia wszystkich urywków informacji w logiczną całość. To wcale nie jest takie proste, bo okazuje się, że to nad czym pracował jej ojciec, stanowi kluczowy element w tym, co obecnie ją spotyka. Ojciec Sary zajmował się różnymi aferami osób wysoko postawionych w szwedzkim rządzie, co wielu osobom było nie na rękę. W książce jest trochę wzmianek o sprawach politycznych i politykach, co mi osobiście trochę przeszkadzało i nudziło mnie to, bo polityka nie jest moją ulubioną dziedziną. Dla mnie większość tych politycznych wzmianek wydawała się zbędna, bo tylko niewielka ich część dotyczyła sprawy, która w największym stopniu miała wpływ na śmierć ojca Sary i to, co działo się teraz wokół niej.

Podsumowując książka nie za bardzo przypadła mi do gustu. Przez dużą część opisywanych wydarzeń zwyczajnie nudziłam się. Kwestie polityczne w ogóle mnie nie zainteresowały, jednak osoby interesujące się polityką mogą być usatysfakcjonowane. To, co działo się wokół Sary, było zaskakujące i powodowało lekki dreszczyk niepokoju. Niestety według mnie dużo rzeczy było przegadanych. Dopiero w ostatnich 100 stronach zaczęło dziać się coś, co bardziej przykuło moją uwagę. Gdyby cała powieść była poprowadzona tak, jak w tych ostatnich stronach, byłabym z niej o wiele bardziej zadowolona.

Książkę odebrałam za punkty w portalu Czytam Pierwszy.

sobota, 29 lutego 2020

"Saturn" Agnieszka Lingas-Łoniewska

„Saturn" to trzeci tom serii „Bezlitosna siła”. Tym razem głównym bohaterem jest Konrad, przybrany brat Anity. Kobietą, która skradła jego serce jest Inez, czerwonowłosa dziewczyna, podopieczna fundacji dla kobiet, które doświadczyły przemocy. Podobnie, jak w poprzednich częściach, schemat powieści jest podobny. On to bezwzględny zawodnik MMA, walczący nie tylko na ringu, ale i z demonami przeszłości. Ona to kobieta z dramatycznym bagażem doświadczeń, z bliznami nie tylko na duszy, ale i na ciele. A pomiędzy nimi rodzi się namiętnie i mocne uczucie, które dla obojga jest czymś nowym i nieznanym.


W poprzednich częściach mogliśmy już trochę zapoznać się z postacią Konrada. Jego przeszłość nie była kolorowa, ale w końcu stanął na nogi i ogarnął się. W dużej mierze jest to zasługa Kastora i Anity, dzięki którym wyszedł na prostą. Obecnie jest świetnym i niepokonanym zawodnikiem MMA, który nie ma litości dla swoich przeciwników. Do tej pory nie angażował się w poważne związki, jednak kiedy w fundacji pojawiła się Inez, jego myśli zaczęły krążyć wokół tej intrygującej kobiety. Inez dopiero co dochodzi do siebie po toksycznym związku, po którym zostały jej okropne ślady na ciele. Wie, że nie powinna kierować swoich uczuć w stronę Saturna, jednak uczucia nie są takie łatwe do powstrzymania. Zarówno jej przyjaciółki: Martyna i Anita, jak i przyjaciele Saturna: Polluks i Saturn, są pełni wątpliwości co do związku tej dwójki. Jednak Saturn i Inez chcą podjąć ryzyko i być razem. Tylko czy blizny, jakie noszą w duszy i na ciele, a także demony przeszłości, pozwolą im stworzyć coś dobrego?

Muszę przyznać, że podoba mi się konsekwentność autorki, co do utrzymania tego samego klimatu w każdej części tej serii. Autorka nie kombinuje i nie widziwia z różnymi stylami, dzięki czemu cała seria utrzymana jest na tym samym dobrym poziomie. Nie ma tu wyolbrzymiania, naciągania i przegadania. Akcja jest szybka, wciągająca, momentami jest też niebezpiecznie i namiętnie więc nie ma mowy o nudzie.

Książkę odebrałam za punkty w portalu Czytam Pierwszy.

środa, 26 lutego 2020

"Krok trzeci" Bartosz Szczygielski

„Krok trzeci" to moje pierwsze spotkanie z twórczością autora, jednak z pewnością nie ostatnie. W dużym skrócie to historia o kobiecie, która musi zakwestionować całe swoje dotychczasowe życie, o którym tak naprawdę mało co wie. Musi poskładać na nowo swoją osobę, swoje małżeństwo i całe życie.


Bohaterką powieści jest Magda. Niespełna czterdziestoletnia kobieta wiedzie na pozór spokojne i poukładane życie u boku kochającego męża Damiana. Pewnego dnia budzi się nie pamiętając co się z nią działo wcześniej. Jednak wszystko dookoła niej wskazuje na to, że w ich mieszkaniu doszło do dramatycznych wydarzeń. Do tego okazuje się, że jej mąż zaginął. Magda jest całkowicie zagubiona w zaistniałej sytuacji. Z pomocą przychodzi jej nietypowa przyjaciółka z dawnych czasów szkolnych, Nina. Kobiety razem próbują poskładać w całość skrawki informacji z życia Magdy. Niestety im głębiej dochodzą, tym więcej pojawia się pytań, a sama Magda dowiaduje się o sobie okropnych rzeczy. Wszystko to, co uznawała za sielankowe i udane życie, okazuje się być nieprawdą.

Nie chciałabym spoilerować, dlatego opis mówiący o czym jest „Krok trzeci" skróciłam do minimum. Przyznam szczerze, że początek książki nie za bardzo przypadł mi do gustu. Denerwowała mnie główna bohaterka, która według mnie, była jak dziecko we mgle. Kiedy jej życie zaczęło się sypać jak domek z kart, zupełnie nie radziła sobie z prostymi czynnościami. Jej próby odnalezienia zaginionego męża były równie marne i nieudane. To pokazuje, że niektórzy ludzie, uzależniając się od swoich partnerów, którzy wyręczają ich w wielu codziennych sprawach, sami robią sobie krzywdę. Poszukując Damiana, Magda co chwilę odkrywa nowe fakty dotyczące swojej osoby i wydarzenia ze swojej przeszłości, które ukazują jej złe oblicze. Jednak za każdym razem, gdy łapie jakiś konkretny trop, ktoś jakby był przed nią kilka kroków, niszcząc to, co udało jej się odkryć. W książce było sporo momentów, w których sama zachodziłam w głowę o co w tym wszystkim chodzi. Kiedy już myślałam, że jestem bliska odkrycia prawdy, autor dawał mi pstryka w nos i mącił mi w głowie jeszcze bardziej.

Fani thrillerów psychologicznych będą zadowoleni z tej lektury. Główna bohaterka mimo, że jest trochę irytująca, została świetnie wykreowana. Wchodzenie w jej umysł i odczuwanie razem z nią zagubienia, niskiej samooceny, niepewności, na pewno dodają historii wiarygodności. W tej książce ciężko jest wskazać konkretny czarny charakter, a na samym końcu czytelnik sam już nie wie, czy dobrze rozumie określenie dobra i zła. Pomimo poruszania niewygodnych tematów, styl autora jest dość luźny, naszpikowany inteligentnym humorem, dzięki czemu całość czyta się bezproblemowo. Autor rzuca czytelnikowi różne wskazówki i strzępki informacji, czasami naumyślnie miesza w głowie, ale też zmusza do myślenia i łączenia różnych wątków. Momentami zaciera się granica między rzeczywistością, a tym co dzieje się w głowie głównej bohaterki. Całość wciąga, ciekawi, zaskakuje, by na koniec totalnie zaszokować.

Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.

wtorek, 11 lutego 2020

"Polluks" Agnieszka Lingas-Łoniewska

„Polluks" to druga część serii „Bezlitosna siła". Tym razem bohaterami są Patryk, czyli tytułowy Polluks, i Martyna. On jest brutalnym i bezlitosnym zawodnikiem MMA, którego napędza chęć zemsty za krzywdy z dzieciństwa. Ona jest wspólniczką Kastora, bohatera pierwszego tomu, który jest też jej najlepszym przyjacielem, podobnie jak i Polluksa. Oboje od dłuższego czasu mają się ku sobie, jednak z całych sił bronią się przed tym uczuciem. Martyna ma za sobą nieudane i trudne małżeństwo, dlatego nie chce się pakować w kolejny związek, który może okazać się wielką porażką. W końcu zakochanie się w Patryku nie może wróżyć niczego dobrego – tak o sobie samym myśli mężczyzna. On sam nigdy nie był w żadnym poważnym związku. Kobiety ma na jedną noc, nie angażuje się w nic poza seks. Jednak od jakiegoś czasu jego wszystkie myśli zmierzają ku Martynie. Czy w końcu któreś z nich odważy się na pierwszy krok?


Ta część podobała mi się bardziej niż poprzednia. Prawdopodobnie to dzięki bohaterom, bo zarówno Polluks jak j Martyna są charakterni i takich lubię najbardziej. Martyna od kilku lat podkochuje się w Polluksie, ale nie sądzi, że i on coś do niej czuje, oprócz pociągu fizycznego. Kiedy w końcu zbliżają się do siebie, oboje uczą się bycia w normalnym i dobrym związku. Do tej pory opiekowanie i troszczenie się o siebie nawzajem było im obce, podobnie jak okazywanie sobie uczuć. Polluks jest pełen sprzeczności, ponieważ z jednej strony nie chce obarczać Martyny swoją okropną przeszłością i nie chce jej zranić, bo bardzo mu na niej zależy, a z drugiej strony nie wyobraża sobie bez niej życia. Dzięki Martynie otwiera się i porządkuje swoje życie. Jednak najważniejsza walka z demonami jest jeszcze przed nim.

Cała seria "Bezlitosnej siły" jest napisana w takim samym klimacie. Są tu bardzo niegrzeczni faceci, którzy w życiu prywatnym i zawodowym nie uznają litości. Za przyjaciółmi i rodziną idą w ogień bez zbędnych pytań, a ból i cierpienie nie są im obce. Mają za sobą bolesną i traumatyczną przeszłość, jednak w przyszłość idą z podniesioną głową, nieustannie walcząc z dawnymi demonami. Podobnie jest tu z kobietami. Nie raz zostały boleśnie doświadczone przez los, co pokazują blizny na ich ciele i duszy. Jednak nie poddają się i dążą do osiągnięcia szczęścia.

Podoba mi się w tej serii to, że jej bohaterowie są okropnie doświadczeni przez los i osoby, które miały o nie dbać, a faktycznie znęcały się nad nimi. Pomimo tego, starają się wyjść na prostą i cieszyć się życiem. Specyficzny klimat, który tu panuje jest interesujący, gorący, niebezpieczny i namiętny. Może to wszystko jest banalne, ale czasami czuję potrzebę przeczytania czegoś w tym stylu.

Książkę odebrałam za punkty w portalu Czytam Pierwszy.

czwartek, 6 lutego 2020

"Marsz w mrok" Miłosz Fryzeł

„Marsz w mrok” to z pewnością udany debiut literacki. Autor stworzył wciągającą fabułę, wartką akcję i charakternych bohaterów. Podkomisarz Daniel Delner i sierżant sztabowa Julia Samarska mają do rozwiązania trudne i krwawe śledztwo. Poszukują mordercy, który zabija z niezwykłą precyzją, nie pozostawiając po sobie żadnych śladów. Śledztwo utrudnia im nie tylko twardy i inteligentny przeciwnik, ale też ich prywatne problemy. Delner utkwił w romansie, a Samarska zamęcza się tajemnicą sprzed lat, która spędza jej sen z powiek.


Z pozoru proste i łatwe do rozwiązania śledztwo, stawia przed śledczymi coraz więcej niewiadomych. Do serii brutalnych zabójstw, dochodzi jeszcze porwanie kobiety, której życie jest zagrożone. Sprawy jednak zamiast bardziej się rozjaśniać coraz bardziej się komplikują, zarówno w poszukiwaniach mordercy, jak i w życiu prywatnym bohaterów. Okazuje się, że morderca jest niezwykle przebiegły i bezwzględny, a policjanci muszą dostosować się do jego reguł gry. Akcja jest tu szybka, konkretna i trzymająca w napięciu. Tutaj nie ma mowy o nudzie. A to, co spotyka pod koniec Delnera jest tak tragiczne, że nie wiem, jak on się ogarnie, po zakończeniu śledztwa. Dlatego z niecierpliwością czekam na kontynuację tej książki, bo jestem ogromnie ciekawa, jak potoczą się dalsze losy bohaterów.

 Za książkę dziękuję Wydawnictwu Bukowy Las.  

niedziela, 2 lutego 2020

"Wrząca rzeka" Andrés Ruzo

Autor „Wrzącej rzeki" jest specjalistą od geotermii. Niegdyś usłyszał od dziadka tajemniczą legendę o rzece w Amazonii, która podobno wrze, jakby płonął pod nią ogień. Ta historia tak bardzo utkwiła w jego pamięci, że jako już dorosły mężczyzna, naukowiec i odkrywca, postanowił odnaleźć rzekę z opowieści. W tym celu wyruszył w głąb Amazonii i rozpoczął poszukiwania.


Ta książka jest relacją z drogi, jaką młody odkrywca musiał pokonać, aby udowodnić istnienie owianej tajemnicą rzeki. Autor musiał nie tylko radzić sobie z trudnymi warunkami panującymi w Amazonii. Problemem był też stosunek miejscowych szamanów, nielegalnych hodowców bydła i loncernów naftowych do jego poszukiwań. Niejednokrotnie musiał udowadniać swoje dobre zamiary. Na szczęście swoją szczerością i szacunkiem do natury, zdobył przychylność lokalnych mieszkańców i mógł przeprowadzić odpowiednie badania na tamtejszych terenach bez wzbudzania gniewu.

W tej powieści bardzo podobał mi się stosunek autora do odkrycia prawdy o wrzącej rzece. Do całego tematu podszedł z różnych stron bardzo dokładnie i rzetelnie. Przeprowadził wiele badań, wysnuwał teorie, dyskutował z innymi naukowcami i radził się ich chcąc poznać inne spojrzenia na badane zagadnienie. Z drugiej strony nie ignorował też opowieści i mitów osób, które twierdziły, że wrząca rzeka istnieje naprawdę. Przeprowadzał badania terenowe, analizował zebrane próbki wody, dużo rozmawiał z mieszkańcami najbliższych terenów rzeki. To wszystko trwało kilka lat, więc nie była to lekka praca. Jednak jego upór i chęć poznania prawdy, nagrodziły go niezwykłym odkryciem. Możecie wierzyć lub nie, ale wrząca rzeka istnieje naprawdę! Na pewnym jej odcinku woda osiąga temperaturę ponad 90 stopni, więc kto do niej wpadnie zostanie ugotowany i to dosłownie. Tym samym autor udowodnił istnienie wrzącej rzeki, a swoim poszanowaniem do natury i miejscowych wierzeń pokazał, że środowisko naturalne i gospodarczy dostatek mogą iść ze sobą zgodnie w parze.

Za książkę dziękuję Wydawnictwu Relacja.

piątek, 24 stycznia 2020

"Podróż Cilki" Heather Morris

„Podróż Cilki” jest kontynuacją popularnego „Tatuażysty z Auschwitz” i podobnie jak on zbiera skrajne opinie. W tej powieści główną bohaterką jest Cilka, którą Lale Sokołow poznał w obozie. Według niego była ona najdzielniejszą osobą, jaką kiedykolwiek poznał. To jego wspomnienia o niej, natchnęły Heather Morris do napisania historii o tej dziewczynie. Ta książka nie jest oparta na faktach, a jedynie fikcja oparta na relacji Lalego, wspomnieniach innych osób, którzy ją znali oraz własnych badań autorki. To wszystko trzeba mieć na uwadze czytając tę książkę.


Powieść rozpoczyna się w momencie wyzwolenia obozu Auschwitz-Birkenau przez Armię Radziecką. Na ten moment czekała nie tylko Cilka, ale i tysiące innych więźniów tego obozu koncentracyjnego. Jednak to, co dla niektórych było końcem koszmaru, dla innych było początkiem czegoś równie okropnego. Tak było w przypadku Cilki, która po opuszczeniu obozu trafiła do więzienia i została posądzona o kolaborację i sypianie z wrogiem. Wyrok 15 lat w obozie pracy na Syberii jest kolejnym ciosem zadanym od losu. Jednak Cilka nie poddaje się i próbuje jakoś się odnaleźć w nowej, ale jakże podobnej, rzeczywistości. Od teraz mierzy się z trudnymi warunkami życia w niesprzyjającym klimacie, wyczerpującą pracą, ale też z wyrzutami sumienia i poczuciem winy. To ostatnie ma zasadniczy wpływ na jej osobę, bo Cilka cierpi z powodu tego, co robiła w Auschwitz-Birkenau, choć tak naprawdę po prostu walczyła tam o przetrwanie. Dziewczyna postanawia odkupić swoje winy i pomaga innym, jak tylko może. W łagrze pomoc nie jest czymś łatwym, ale Cilka ma dużo szczęścia i znajduje pracę, w której może to robić. Często wpada w tarapaty, podobnie jak miał w zwyczaju tatuażysta z Auschwitz, ale zawsze wychodzi z nich ochronną ręką.

Ze szczęściem Cilki mam mały problem, bo aż nie chce mi się wierzyć, że jedna osoba mogłaby mieć aż tyle farta. To samo czułam czytając „Tatuażystę z Auschwitz”. Dużo osób zarzuca obu powieściom słabe rozeznanie w temacie i zbyt dużą lekkość i frywolność. Coś w tym jest, jednak dla mnie obie powieści okazały się dość ciekawe. Co prawda brakowało mi w nich większego rozwinięcia i dopracowania fabuły, ale ich autorka chyba taki ma właśnie styl pisania, który mi nie do końca się podoba. Trzeba też pamiętać, że „Tatuażysta z Auschwitz” był napisany jako scenariusz do filmu, a dopiero później stał się powieścią.

Ogólnie książka okazała się być ciekawą powieścią z kilkoma wadami. Na pewno styl pisania autorki nie jest najmocniejszą stroną. Narracja w trzeciej osobie nie jest też moją ulubioną, jednak po kilkudziesięciu stronach przyzwyczaiłam się do niej. Biorąc pod uwagę zamysł autorki i chęć przybliżenia czytelnikom osoby Cilki, która w bardzo młodym wieku doświadczyła niewyobrażalnych i okrutnych przeżyć, książka jest w porządku. Ta historia ma pokazać, że pomimo zaznania wielu cierpień i niesprawiedliwości losu, można być osobą odważną i mieć nadzieję na lepsze jutro.

Książkę odebrałam za punkty w portalu Czytam Pierwszy

środa, 22 stycznia 2020

"Sztuka bezruchu. Przygody w podróżowaniu donikąd" Pico Iyer

Książki z serii TED Books cechują się tym, że możemy je przeczytać w ciągu jednego posiedzenia. Mimo ich niewielkich rozmiarów, zawsze znajdziemy w nich ciekawe i wartościowe informacje, które są podane w bardzo przystępny sposób. „Sztuka bezruchu. Przygody w podróżowaniu  donikąd” to pozycja dla osób chcących nieco zwolnić i wyciszyć się. W dobie natłoku obowiązyków i napływających zewsząd informacji, trudno jest tak naprawdę odetchnąć i odpocząć. Social media nie pozwalają o sobie zapomnieć nawet na minutę. Dlatego tak ważne jest odcięcie się od tego wszystkiego, chociaż na krótką chwilę.


Książka składa się z sześciu krótkich rozdziałów, wzbogaconych o piękne i uspokajające zdjęcia. Autor tej książki, pisarz, eseista i dziennikarz, postanowił na własnej skórze przekonać się o istocie trwania w bezruchu. W tym celu spotkał się w samotni z Leonardem Cohenem, znanym na całym świecie artystą, który podróżowanie donikąd ma opanowane do perfekcji, co było dla mnie ogromnym zaskoczeniem. Cohen udowodnił mu, że nawet tak popularny człowiek, potrzebuje wytchnienia i odpoczynku. Według Cohena bezruch jest konieczny dla wszystkich, którzy chcą odzyskać własne zmysły, przytłoczone nadmiarem bodźców. W obecnych czasach luksusem może być uwolnienie się od dostępu do informacji i możliwość trwania w bezruchu. Autor książki podczas swoich podróży spotkał też innych ludzi, którzy podążając donikąd chcą zostawić za sobą swoje codzienne życie i zaznać więcej spokoju. Takie odsunięcie się na bok może pomóc nam odnaleźć samych siebie, pozbyć się stresu, oczyścić umysł, dodać pozytywnej energii i natchnąć nowymi pomysłami. Nawet mieszkańcy Doliny Krzemowej, propagatorzy nowych technologii, co tydzień robią sobie detoks i wyłączają większość urządzeń po to, by zrobić sobie porządek w głowach. Jeśli więc czujecie się zasypani obowiązkami, problemami i innymi mniej ważnymi bzdurami, sięgnijcie po tę lekturę, a później odłóżcie wszystko na bok i cieszcie się chwilą.

Za możliwość przeczytania tej książki dziękuję Wydawnictwu Relacja. 

sobota, 11 stycznia 2020

"Następnym razem" Karolina Winiarska

„Następnym razem” to historia miłości dwojga ludzi, którzy uczucia do siebie zawsze odstawiali na dalszy tor, na przysłowiowe „następnym razem”. To również historia o lepszych i gorszych wyborach życiowych których dokonuje każdy z nas. Ta książka udowadnia, że czasami los potrafi bawić się nami, aż w końcu lituje się, nagradzając upragnioną miłością. Jednak czy wtedy nie jest już na nią za późno?


Olga i Michał poznają się na wakacyjnym obozie. Oboje przypadają sobie do gustu, jednak są zbyt nieśmiali na powiedzenie sobie nawzajem o swoich uczuciach. To powoduje, że po zakończonych wakacjach wracają do swoich rodzinnych miast, zachowując ciepłe wspomnienia. Każde z nich wie, że ich uczucia były prawdziwe i wyjątkowe, niestety nie wykorzystali swoich szans na otworzenie się przed sobą. Po wakacjach Olga i Michał wracają do swoich codziennych obowiązków: szkoły, nauki, przyjaciół i planowania swojej przyszłości. Nadal jednak pamiętają o sobie nawzajem. Kilka lat później, jako dorośli, próbują ułożyć swoje życia jak najlepiej. Niestety nie zawsze wszystko układa się tak, jakby tego chcieli. Michał rozwodzi się ze zdradzającą żoną, a i Olga walczy o swoje małżeństwo. Czasami piszą do siebie zdawkowe sms-y, informując co u nich. Czy w końcu odważą się spotkać i zawalczyć o ich młodzieńczą pierwszą miłość?

Historia przedstawiona w książce jest bardzo życiowa. Pokazuje jak wybory podejmowane na różnych etapach życia, wpływają na nasze dalsze losy. Zarówno Olga, jak i Michał, są pozytywnymi bohaterami. Ich młodzieńcza pierwsza miłość towarzyszyła im do momentu, dopóki nie spotkali się po wielu latach. Wtedy mogła przeobrazić się w dojrzałe i świadome uczucie. To udowadnia, że przeznaczenie istnieje naprawdę, wystarczy dużo cierpliwości i wiary, aby miłość i tęsknota do drugiej osoby przetrwały życiowe niepowodzenia i próbę czasu. Z drugiej strony autorka pokazuje, że czasami nie warto zbyt długo zastanawiać się nad pierwszym krokiem w nieznane, bo następny raz może i nadejdzie, ale nie wiemy, jak długo będzie nam dane cieszyć się nim. Książkę oceniam pozytywnie, choć dla mnie była trochę zbyt płaska i za mało emocjonalna. 

Książkę odebrałam za punkty w portalu Czytam Pierwszy

czwartek, 9 stycznia 2020

"Uduszeni" Beth Gardiner

"Na całym świecie, od Fort Lee po Frankfurt, od Karaczi po Kalofornię, brudne powietrze jest przyczyną siedmiu milionów przedwczesnych zgonów rocznie. To więcej niż AIDS , cukrzyca i wypadki samochodowe razem wzięte."

Powyższe zdanie idealnie odzwierciedla to, o czym mówi książka „Uduszeni". Nie zdawałam sobie sprawy o skali zanieczyszczonego powietrza, dopóki nie przeczytałam tej książki. Według mnie jest to lektura obowiązkowa dla każdego, bez względu na miejsce zamieszkania, bo brudne powietrze truje nas każdego dnia zarówno w krajach zamożnych, jak i ubogich.


Autorka książki odbyła wiele dalekich i bliskich podróży, aby jak najlepiej pojąć istotę zanieczyszczonego powietrza. Mieszka z rodziną w Londynie, w którym smog to przykra codzienność. Dlatego jej dociekliwa natura nakłoniła ją do chęci zrozumienia głębokich skutków oddziaływania brudnego powietrza na ludzkie ciało. Ataki serca, astma, udary mózgu, uszkodzenia płodu, demencja, cukrzyca, różne rodzaje raka to tylko część długiej i wciąż rosnącej listy dolegliwości zdrowotnych spowodowanych wdychaniem trucizn z powietrza. Większość z nas nie myśli codziennie o tym co wdychamy, przynajmniej ja tak miałam, do momentu przeczytania „Uduszonych". Od teraz doceniam naprawdę świeże powietrze, a unikam tego gorszego, jeśli mam oczywiście taką możliwość. Niestety jakość powietrza w pewnym stopniu nie jest zależna od nas samych i nie mamy na nie wpływu, choć już to, czym przemieszczamy się z miejsca na miejsce i czym ogrzewamy nasze domy, ma duże znaczenie na otaczające nas powietrze.

Książka została podzielona na dwie części. W tym rozdziale widzimy jak brudne powietrze kształtuje życie ludzi zamieszkujących różne regiony świata: Londyn, Delhi, Kalifornia, Malawi. Niestety jest tu też mowa o Polsce i naszym przywiązaniu do węgla. Autorka odwiedziła Kraków, w którym „powietrze jest dobre, trzeba je tylko dobrze pogryźć". Drugi rozdział daje trochę nadziei na to, że widać zmiany dokonywane po to, aby poprawić jakość powietrza. Niewątpliwie polityka odgrywa dużą rolę we wprowadzeniu zmian mających oczyścić powietrze. Przemysł i postęp cywilizacyjny, które tak bardzo zmieniają nasze życie na lepsze, w znacznej mierze powodują konsekwencje, które może i nie są widoczne gołym okiem, ale mają olbrzymi wpływ na nasze zdrowie oraz klimat. Odzwyczajenie się od korzystania z węgla, ropy i gazu nie dokona się szybko i prosto. Jednak musimy zrozumieć zagrożenie, jakie niesie ze sobą zanieczyszczone powietrze,  dokonać odpowiednich wyborów i zdecydować w jakim chcemy żyć świecie.

Dziękuję Wydawnictwu Relacja za możliwość przeczytania tej książki.

sobota, 4 stycznia 2020

"Pan Romantyczny" Leisa Rayven

Do książek opatrzonych tytułami typu pan: romantyczny, przystojny, seksowny, itp. podchodzę trochę sceptycznie. Często jest tak, że taki tytuł skrywa lekką, trywialną i banalną historię. Jednak w tym przypadku autorka stworzyła smaczny i ciekawy romans, który czyta się jednym tchem.


Tytułowy Pan Romantyczny to Max Riley, przystojny mężczyzna do towarzystwa, który spełnia marzenia kobiet o facecie idealnym. Jest czuły, opiekuńczy, ale też męski i seksowny. Jego niewątpliwą zaletą jest dbanie o klientki, ale nie chodzi tu o seks, a o ich potrzeby emocjonalne. Każda kobieta chce się poczuć potrzebna, doceniona i kochana, a Pan Romantyczny to gwarantuje. Dodatkowo potrafi przeobrazić się w seksownego piosenkarza, niegrzecznego chłopca czy uwodzicielskiego kowboja. Gdy jego sława dociera do dziennikarki Eden Tate, zagorzałej antyfanki związków i miłości, jego kariera zaczyna wisieć na włosku. Eden chce udowodnić, że Max tylko żeruje na bogatych kobietach. Zdesperowany mężczyzna proponuje dziennikarce 3 randki, którymi ma rozkochać nią w sobie. Jeśli to mu się uda, Eden ma zrezygnować z napisania o nim artykułu. Kobieta zgadzając się na taki układ, nie wie, że jej cyniczne podejście do miłości zostanie poddane nietypowej dla niej próbie.

Cała historia może i sprawia wrażenie zabawnej, lekkiej i frywolnej, ale wcale taka nie jest. Eden swój stosunek do związków, wyniosła z dzieciństwa. Jej ojciec notorycznie zdradzał jej mamę, dlatego ona sama nie wierzy w wierność. Jej kontakty z mężczyznami kończą się na jednorazowych łóżkowych spotkaniach. Nie jest też wybredna co do swoich łóżkowych partnerów, bo wymaga od nich jedynie kilka chwil miłego zapomnienia, a nie miłosnych deklaracji. Kiedy trafia na temat Pana Romantycznego nie może się doczekać, aż utrze nosa facetowi z przerośniętym, według niej, ego. Jednak Max wykorzystuje swój urok do zaspokajania potrzeb zamożnych kobiet, z całkiem innych pobudek niż próżność. I tu należy się duży ukłon dla autorki, która z na pozór banalnego romansu, stworzyła romantyczną historię z głębszym przesłaniem. Max nie kieruje się w swoich działaniach chęcią zaliczenia jak największej liczby bogatych damulek. Jedną z jego głównych zasad jest zakaz uprawiania seksu z klientkami oraz kończenie relacji jeśli klientka zaczyna czuć do niego coś głębszego. Z jednej strony Max chce dowartościować kobiety, które może i mają mnóstwo pieniędzy i stać je na wiele, ale tak naprawdę są samotne i zaniedbane emocjonalnie przez swoich partnerów. Z drugiej strony bardzo potrzebne mu są dość duże pieniądze, których nie dałby rady zarobić siedząc za biurkiem. Jednak jaki jest główny powód jego nietypowego zawodu dowiemy się pod koniec książki.

Książkę czytałam z wielką przyjemnością. Zarówno Eden, jak j Max, są bohaterami, których nie sposób nie lubić. Fajnie było przyglądać się z bliska ich poznawaniu się. Bycie świadkiem uwodzenia Eden przez Maxa przyprawiało mnie o rumieńce i szybsze bicie serca. Nie dziwię się Eden, że uległa urokowi takiego mężczyzny. Emocjonalne i erotyczne napięcie pomiędzy tą dwójką było wyczuwalne z kilometra. Jednak jeśli ktoś liczy na namiętne sceny seksu co kilka stron, może bardzo się zawieść. Tu bardziej chodzi o sferę uczuciową, aniżeli o zaspokajanie potrzeb cielesnych, za co chwała autorce.

Książkę odebrałam za punkty w portalu Czytam Pierwszy.