Każda z nas pragnie mieć skórę gładką i idealnie nawilżoną przez cały dzień. Dlatego też często zmieniamy mazidła do ciała, aby w końcu trafić na swój ideał. Jego poszukiwania mogą trwać czasami i latami, a kiedy go znajdziemy, to po jakimś czasie może nam się znudzić i zapragniemy czegoś nowego. Ja bardzo lubię testować nowe balsamy, mleczka i oliwki do ciała, dlatego skusiłam się na zakup Olejku pielęgnacyjnego Babydream, o którym wiele czytałam. Już po pierwszym użyciu przypadł mi do gustu i regularnie do niego wracam. Według mnie można go nazwać ideałem za niewielką cenę.
Olejek zamknięty jest w niebieskiej plastikowej buteleczce typowej dla kosmetyków Babydream. Opakowanie jest poręczne i wygodne w użyciu. Dzięki dosyć małemu otworowi nie wyleje nam się zbyt duża ilość olejku. Konsystencja olejku jest rzadka i trzeba uważać żeby nie spłynął nam z dłoni. Zapach jest delikatny i przyjemny, nie drażniący. Olejek łatwo się rozsmarowuje na skórze i szybko wchłania, nie pozostawiając tłustego filmu na skórze, a delikatną warstwę ochronną. Jedynym minusem tego kosmetyku jest naklejka na opakowaniu, która po jakimś czasie zaczyna się odklejać i trochę nieestetycznie to wygląda.
Wiem, że niektóre blogerki używają tego olejku do olejowania włosów i chwalą go sobie, bo nie obciąża włosów, odżywia, wygładza i nabłyszcza włosy i łatwo go z nich zmyć. Ja w tym celu go jeszcze nie używałam, ale wszystko przede mną. Obecnie mam drugie opakowanie tego olejku i z pewnością nie ostatnie. Póki co czeka on na swoją kolej, bo dalej męczę nieszczęsny krem z Isany. Olejek można stosować także zaraz po kąpieli na mokrą jeszcze skórę. Jeśli ktoś lubi dwufazowce do demakijażu może także spróbować olejku do tego celu, bo podobno sprawdza się w tym bardzo dobrze. Idealnie też łagodzi podrażnioną skórę po depilacji. Można nim także nawilżać twarz i używać do masażu. Jak widzicie olejek ma wiele zastosowań więc tym bardziej warto się w niego zaopatrzyć.
Skład:
Helianthus Annuus Seed Oil,
Cetearyl Isononanoate, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Simmondsia Chinensis
Oil, Caprylic/Capric Triglyceride, Chamomilla Recutita Flower Extract,
Bisabolol, Calendula Officinalis Flower Extract, Tocopheryl Acetate,
Tocopherol, Hydrogenated Palm Glycerides Citrate, Parfum.
Skład olejku nie jest zbyt skomplikowany więc to kolejny plus. Olejek jest łatwo dostępny w Rossmanie i kosztuje ok. 7-8zł, a w promocji kupowałam go za niecałe 4zł/250ml. Nie podrażnia i nie uczula skóry. Ma wielostronne zastosowanie, co niewątpliwie jest chyba jego największym plusem. Póki co olejek ten jest moim ulubieńcem i ideałem za niewielką cenę.
Używałyście? Czy macie jakieś inne ulubione olejki pielęgnacyjne?
Pozdrawiam K. :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz