piątek, 10 kwietnia 2015

Piątki pachnące Yankee Candle: Cranberry Pear...


Jest już piątek, a  jeśli piątek, to nie może zabraknąć recenzji wosku Yankee Candle. Z reguły mam tak, że jeden wosk palę przez cały tydzień, ponieważ w niektóre dni zapominam go odpalić. W tym tygodniu gości u mnie połączenie żurawiny i gruszki, czyli Cranberry Pear.


Oto co pisze o nim producent:
"Domowy, jeszcze ciepły placek z gruszkami i syropem żurawinowym najlepiej smakuje na przełomie lata i jesieni. Podobnie jest z Cranberry Pear – słodką, niemal cukierniczą tarteletką od Yankee Candle, której wyjątkowy zapach pomaga w bezbolesnym pożegnaniu się z wakacjami i udowadnia, że wrześniowe dni nie są jedynie zapowiedzią coraz dłuższych wieczorów, ale doskonałą okazją do tego, aby cieszyć się życiem i czerpać z niego pełnymi garściami to co najlepsze! Idealne zestawienie owocowych nut – słodkiej i nieco cierpkiej, orzeźwiająco kwaskowatej – to gotowy przepis na aromaterapeutyczną delicję. Ukryty w wosku Cranberry Pear zapach czaruje zmysły i z dużą intensywnością wypełnia wnętrze domu. Aromat kojarzy się z tradycyjnymi wypiekami i sielską, przytulną kuchnią. To właśnie panujący w niej klimat – przytulny, zapraszający i sprawiający, że czujemy się bezpiecznie – stał się inspiracją do stworzenia tej wyjątkowej kompozycji, za sprawą której zbliżająca się jesień kojarzy się nie z depresją, a owocową energią."


Zapach pochodzi z owocowej linii zapachowej, z jesiennej kolekcji Q3. Osobiście bardzo lubię woski, w których dominuje zapach żurawiny, dlatego nie mogłam przejść obojętnie obok tej żurawinowej gruszki. Po odpaleniu wosku na pierwszy plan zdecydowanie wyłania się słodka żurawina. Po jakimś czasie staje się wyczuwalna słodka, ale i lekko kwaśna gruszka. Połączenie obu zapachów, jak dla mnie, jest bardzo udane. Całość jest słodka, ale nie przesłodzona. Zapach wosku potrafi fajnie otulić całe pomieszczenie, w którym jest palony. Jest on intensywny, ale nie nachalny i nie przytłacza swoją mocą. Soczysty, słodki, wyrazisty, owocowy, żurawinowo-gruszkowy miks, który na pewno przypadnie do gustu osobom lubiącym słodkie i owocowe aromaty. To taka soczysta gruszka, oblana słodkim syropem żurawinowym, na którą trzeba się skusić. Lubicie takie owocowe połączenia?


Ten, jak i pozostałe woski recenzowane na moim blogu, pochodzą ze sklepu Goodies.


14 komentarzy:

  1. mam go w zapasach, ale jeszcze nie próbowałam. W końńcu będę musiała odpalić!

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślę, że zapach by mi się spodobał :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Myślę, że spodobałby mi się ten zapach :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Z opisu wnioskuję, że zapach bardzo by mi się spodobał :) Wosków YC mam dokładnie jedną sztukę i na razie nią się rozkoszuję, ale z pewnością powiększę kolekcję. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zapach musi być bardzo przyjemny ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Odpowiedzi
    1. Jak dla mnie był dość trwały i intensywny...

      Usuń
  7. O dziwo po tym zapachu spodziewałam się najmniej, bo w końcu to owoce, a ja za nimi nie przepadam ;p. Ale będąc w sklepie, kiedy powąchałam wosk na zimno, totalnie się zakochałam, kupiłam i jeszcze tego samego dnia odpaliłam. I na ciepło gdzieś ten urok zniknął, wosk stracił kwaśne, żurawinowe tło, a na pierwszy plan wyszła słodka gruszka... Nie tak dawno jednak kupiłam ten wosk po raz kolejny i myślę, że dam mu drugą szansę w jakiś chłodny, jesienny wieczór. ;)

    OdpowiedzUsuń