piątek, 17 kwietnia 2015

Piątki pachnące Yankee Candle: Pink Sands...


Tradycyjnie, jak co piątek, przygotowałam dla Was recenzję wosku Yankee Candle, który cieszy się sporą popularnością i na pewno niejedna z Was już go poznała. Jeśli jednak zastanawiacie się jeszcze nad jego kupnem, to zapraszam do zapoznania się z moją recenzją. Dzisiaj więc na tapecie znajduje się wosk Pink Sands.



Oto co pisze o nim producent:

"To nie jest sen utalentowanego surrealisty, albo twórcze szaleństwo grafika odpowiedzialnego za obróbkę wakacyjnych zdjęć! Plaża usypana z różowych piasków naprawdę istnieje! Żeby tam się dostać wystarczy dobrze rozgrzać wosk Pink Sands. Kiedy kompozycja zacznie unosić się w powietrzu – poczujemy zapach bajkowych, egzotycznych, kolorowych kwiatów wychylających się łapczywie w kierunku słonecznych promieni. Wkrótce też dotrze do nas aromat słodkiej wanilii i orzeźwiających cytrusów rosnących w gajach usadowionych na skraju fantazyjnych, różowych wydm."




Wosk pochodzi z rześkiej linii zapachowej. Wyczuwalnymi aromatami w nim są cytrusy, wanilia i słodkie kwiaty. Zapach należy do tych delikatnych, otulających, subtelnych, kobiecych aromatów. Mi kojarzy się on z czymś romantycznym, niewinnym i ulotnym. Wosk ten z pewnością nie jest nachalny, mocny i intensywny. Idealnie nada się dla osób, które nie przepadają za wyrazistymi zapachami. Pink Sands jest przyjemnym aromatem, trochę pudrowym. Jest lekki, świeży, nieduszący, bardzo miły. Osobiście bardzo lubię wyraziste i czasem nawet przesłodzone aromaty, jednak ten z pewnością taki nie jest. Można się fajnie przy nim zrelaksować, bo nie przytłacza nas swoją mocą. Jak dla mnie jednak mógłby być trochę mocniejszy, ale nic na to nie poradzę, że lubię odrobinę mocniejsze zapachy. Według mnie podobny jest on trochę do Lake Sunset, jednak tamten jest chyba bardziej wyrazistszy. Podsumowując Pink Sands przypadł mi do gustu, ponieważ jest miłą odskocznią od wosków bardziej intensywnych. Znacie ten wosk? Lubicie go?

 

 

Ten, jak i pozostałe woski recenzowane na moim blogu, pochodzą ze sklepu Goodies.

28 komentarzy:

  1. Mnie nie zachwycił, choć wiem, że dla niektórych jest ulubieńcem :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawa nuta zapachowa :) Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Pewnie by mi się spodobał ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. nie miałam, ale mnie wszystkie zapaszki wosków YC ciekawią, więc chętnie wypróbuje :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Znam go i uwielbiam! Jeden z moim ulubieńców :D
    Pozdrawiam, CapelliSani.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie dziwię się, bo wiele osób bardzo go lubi :)
      Pozdrawiam :-)

      Usuń
  6. tez go mam, całkiem fajny:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Chyba wolę bardzo podobny - lake sunset :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten też mam i również go lubię. Oba są do siebie podobne i bardzo ładne :)

      Usuń
  8. nie lubie go, dla mnie za ciężki, wolę świeże zapachy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie jest on raczej z tych lżejszych zapachów ;-)

      Usuń
  9. ja mam piękny gruszkowy, spróbuj zakochasz się:)
    Pomóżmy sobie nawzajem i wspólnie zaobserwujmy nasze blogi, odezwij się:)

    LUCY DOES IT BETTER

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gruszkowego jeszcze nie próbowałam :-)
      Pozdrawiam ;-)

      Usuń
  10. Muszę sprawdzić czy przypadkiem nie mam go w moich woskowych zapasach ;)
    Uwielbiam takie delikatne, nienachalne zapachy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poszukaj. Może akurat gdzieś się skrył u Ciebie ;-)

      Usuń