Wczoraj był post o żelu do mycia twarzy z Rival de Loop, kilka dni wcześniej był post o toniku z tejże firmy, a dzisiaj post o kosmetyku do demakijażu, ale z zupełnie innej firmy. Mowa tu o dwufazowym płynie do demakijażu marki Bielenda. Kosmetyk ten jest bardzo dobrze znany wszystkim blogerkom i każda z nas miała okazję go poznać. Jeśli go jeszcze nie znacie to zapraszam na recenzję.
Płyn zamknięty jest w plastikowej prostokątnej buteleczce, która jest bardzo poręczna. Buteleczka jest przezroczysta, dzięki czemu kontrolujemy ilość kosmetyku. Pierwsza część płynu, ta tłusta, jest przezroczysta. Druga część płynu jest lekko różowa (na zdjęciach tego nie widać, bo została mi już końcówka kosmetyku).
Skład:
Aqua (Water), Cyclopentasiloxane,
Isohexadecane, Glycerin, Gossypium Herbaceum (Cotton) Seed Extract,
Hydrolyzed Keratin, Allantoin, Sodium Hyaluronate, Arginine PCA, Sodium
Chloride, Propylene Glycol, Disodium EDTA, Methylparaben, DMDM
Hydantoin, CI 17200 (Acid Red 33).
Bardzo lubię dwufazowe płyny do demakijażu, ponieważ skutecznie zmywają makijaż i ten kosmetyk również bardzo dobrze radzi sobie z makijażem. Nie trzeba trzeć wacikiem oczy i męczyć się, aby pozbyć się resztek makijażu. Wystarczy delikatnie przyłożyć wacik, poczekać kilka sekund i wytrzeć. Płyn ten nie podrażnia, nie uczula, nie szczypie i nie powoduje "mgły" na oku, jak niektóre tego typu kosmetyki. Co do wzmacniania rzęs, to nie wiem czy faktycznie wpłynął w jakiś sposób na ich stan, ale z pewnością ich nie osłabił.
Jak dla mnie kosmetyk nie posiada wad, jedynie otwór w buteleczce mógłby być bardziej praktyczny, bo czasami wylewa mi się więcej niżbym chciała. Poza tym kosmetyk jest wydajny, łatwo dostępny i w przystępnej cenie. Nie używam kosmetyków kolorowych wodoodpornych, ale czytałam opinie o nim i podobno bardzo dobrze radzi sobie także z takim makijażem, więc to kolejny plus dla niego. Jest to mój pierwszy dwufazowy płyn z Bielendy i nie zawiodłam się na nim, dlatego z pewnością przetestuję jego rodzinę, a potem ponownie wrócę do niego.
Używacie dwufazowych płynów do demakijażu czy wolicie płyny micelarne? A może macie inne sposoby na pozbycie się makijażu?
Pozdrawiam K. :-)
A ja z kolei nie lubię dwufazowców :)
OdpowiedzUsuńTeż kiedyś za nimi nie przepadałam i używałam tylko zwykłych płynów do demakijażu, ale kiedy bliżej je poznałam to teraz tylko takich używam :-)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńMiałam go i mnie po nim oczy piekły jak szalone :/
OdpowiedzUsuńMnie na szczęście to nie spotkało, ale każdy inaczej reaguje na kosmetyki :-)
UsuńTeż posiadam ten płyn, ale czeka na swoją kolej :)
OdpowiedzUsuń