Emulsja oczyszczająca z granatem Alterra...
Oczyszczanie skóry to podstawa! Zawsze to sobie powtarzam, bo według mnie porządne oczyszczanie skóry twarzy gwarantuje nam jej zdrowy i zadbany wygląd. Najczęściej sięgam po kosmetyki, które oczyszczają ją dogłębnie, ale nie robią jej krzywdy. Przeważnie trafiam na udane produkty, które spełniają moje oczekiwania. Jednak czasami trafi się jakiś gagatek, który okazuje się być małym niewypałem. Niestety tak było w przypadku Emulsji oczyszczającej z granatem Alterry.
Po kosmetyki Alterry sięgam bardzo rzadko. Skłoniona jednak pozytywnymi opiniami krążącymi w blogosferze pokusiłam się na zakup tejże emulsji myjącej. Kosmetyk zamknięty jest w plastikowej, miękkiej tubce o pojemności 125 ml. Zapach emulsji jest delikatny, pachnie lekko granatem. Jej konsystencja jest kremowa, ale lekka. Emulsja jest dość wydajna, dlatego trochę się męczyłam z jej zużyciem, tym bardziej, że w połowie opakowania sięgałam po nią coraz rzadziej.
Emulsja podczas aplikacji w ogóle się nie pieni. Przypomina raczej jakiś krem myjący, ale o to chyba właśnie chodziło w emulsji do mycia. Na początku używania emulsji byłam z niej zadowolona, bo poza oczyszczaniem twarzy, nawilżała ją. Jednak jak dla mnie kwestia oczyszczania w jej przypadku stała pod znakiem zapytania, ponieważ nie oczyszczała mojej skóry w takim stopniu, jakiego wymagam od tego typu produktów. No i po jakimś czasie jej stosowania efekty oczyszczania były widoczne gołym okiem na mojej skórze. Niestety pojawiły mi się krostki i ropne gulki pod skórą, czyli po prostu emulsja mnie zapchała a nie oczyściła. Kiedy w końcu doszłam do tego, że to ona mnie zapycha, odstawiłam ją i wszystko po jakimś czasie wróciło do normy.
Wiem, że emulsja służy bardzo wielu osobom, jednak u mnie kompletnie się nie sprawdziła. Chyba pierwszy raz w życiu spotkałam się z kosmetykiem do oczyszczania skóry twarzy, który tak by mnie zapchał. Emulsję w końcu niedawno zużyłam, ale używałam jej sporadycznie, jedynie jako dodatek do mocniejszego peelingu i tu sprawdzała się całkiem dobrze. Jednak codzienne jej używanie w moim przypadku w ogóle nie wchodzi w grę. Myślę, że ta emulsja sprawdzi się u osób nie mających cery przetłuszczającej się i problematycznej, takiej jak moja, a na pewno przypasuje osobom z cera suchą i wrażliwą. Ja już na pewno więcej po nią nie sięgnę. Używałyście tej emulsji? Jak się u Was sprawdziła?
Miałam tą emulsję i bardzo polubiłam :)
OdpowiedzUsuńNie używałam jej, ale czytałam o niej same dobre opinie. Jednak trzeba przetestować kosmetyki na własnej skórze, żeby być pewnym.
OdpowiedzUsuńJak zapchała to ja tej pani podziękuję. Alterrę średnio lubię głównie przez zapachy.
OdpowiedzUsuńNic nie próbowała z alterry
OdpowiedzUsuńŚwietny jest, mialam go :)
OdpowiedzUsuńnie miałam jej jeszcze :)
OdpowiedzUsuńA ja ją lubię za tę delikatność :) Na dogłębnym oczyszczaniu skupiam się wieczorem, więc używam czegoś mocniejszego, natomiast tą emulsję lubię do porannego mycia buzi :)
OdpowiedzUsuńJa mam olejek Alterry z granatem i bardzo go lubię. Nad tą emulsją się zastanawiałam, ale może na szczęście jej nie kupiłam. Chociaż ja mam suchą skórę, to jest szansa, że zachowałaby się inaczej...
OdpowiedzUsuńTa cholernica nie raz spędzała mi sen z powiek ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam granat w każdej postaci. I w kosmetykach i w napojach i taki sam, do jedzenia. :D
OdpowiedzUsuń/zapraszam do mnie na konkurs :)