Zima to taki czas, kiedy zdecydowanie preferuję treściwe i świetnie nawilżające balsamy do ciała. Mimo tego, że nasze ciało o tej porze roku nie jest nastawione na działanie promieni słonecznych, to skóra sama z siebie domaga się odpowiedniego nawilżenia. Osobiście nie mam problemów z nadmiernie przesuszoną skórą, ale lubię kosmetyki, które potrafią dostarczyć mi odpowiedniego nawilżenia. Kiedy na początku tego roku po raz pierwszy zetknęłam się z marką Neutrogena, w moje ręce wpadł Intensywnie odżywczy balsam Neutrogena (recenzja). Niedawno po raz kolejny miałam okazję przekonać się o skuteczności mazideł od Neutrogeny. Tym razem mój wybór padł na Odżywczą emulsję do ciała z maliną nordycką.
Balsam znajduje się w plastikowej butelce o pojemności 250ml. Opakowanie wyposażone jest w wygodną pompkę, która na początku ułatwia wydobycie produktu. Niestety takie opakowania mają też to do siebie, że pod koniec, trudniej jest wydobyć znajdującą się na dnie resztkę produktu. To taki jeden jedyny minus produktu, bo żadnych innych się nie doszukałam. Konsystencja balsamu jest taka jak lubię: gęstą, treściwa, ale nietłusta. Po aplikacji balsam wchłania się bez problemów. Zapach to kolejny plus tego produktu. Jest on owocowy, lekko malinowy, ale to nie jest zapach takiej typowej maliny. Ogólnie trudno jest mi go opisać, ale musicie mi uwierzyć na słowo, że jest on przyjemny, nienachalny, naturalny i utrzymuje się przez jakiś czas na skórze.
Jeśli zaś chodzi o samo działanie, to tu nie mam żadnych zarzutów. Po aplikacji skóra jest świetnie nawilżona, odżywiona, jędrna i gładka. Taki efekt utrzymuje się prawie przez cały następny dzień. Balsam bardzo dobrze łagodzi też podrażnienia związane z depilacją. Z pewnością przypadnie on do gustu osobom lubiącym gęstsze balsamy. Myślę, że osoby z problemem przesuszonej skóry także będą z niego zadowolone. Świetne nawilżenie i przyjemny zapach, gwarantują zadowolenie z tego produktu.
Balsamy Neutrogena nie należą do tych najtańszych, dlatego ja zawsze poluję na nie na promocjach. Ten z maliną nordycką kupiłam za ok. 9 zł w Rossmannie, gdzie normalnie kosztuje ok. 20 zł więc myślę, że to był dobry deal. No i jestem przekonana, że to nie ostatni produkt tej marki, który u mnie zagościł. A Wy lubicie mazidła z Neutrogeny?
Mam jeden balsamik tej firmy :D Lubię jego konsystencje, właśnie taka gęsta.. :)
OdpowiedzUsuńDla mnie najlepsza jest taka gęsta i treściwa konsystencja :-)
Usuńja miałam krem do rąk z tej serii, ale był bardzo delikatny w działaniu, a balsamu nie miałam okazji używać ;)
OdpowiedzUsuńJa kremu do rąk tej firmy jeszcze żadnego nie miałam, ale z balsamów jestem bardzo zadowolona :-)
UsuńNie znam tej firmy :)
OdpowiedzUsuńJa dopiero od niedawna ją znam, ale już bardzo polubiłam :)
UsuńMam krem do rąk właśnie z maliną nordycką i jest całkiem w porządku :) Lubię Neutrogenę :)
OdpowiedzUsuńTeż ją lubię ;-)
Usuńz maliną nordycką, chętnie wypróbuje...jak znajdę go w promocji :)
OdpowiedzUsuńJa biorę go tylko na promocji ;-)
Usuń