Nie jestem osobą, która ślepo podąża za każdą nowością. Mam swój styl i swoje zdanie i czasami w ogóle nie rozumiem zachwytów innych nad jakąś rzeczą. O woskach Yankee Candle czytałam wiele od dłuższego czasu i zupełnie nie rozumiałam zachwytów nad tymi małymi woskowymi tartami. No bo jak takie niepozorne maleństwo może okazać się ciekawe i przydatne? Prawie na każdym blogu widziałam ich zdjęcia, opisy i pozytywne opinie na ich temat. Dziewczyny rozwodziły się nad ich pięknymi i kuszącymi zapachami, jawnie deklarując uzależnienie od nich. Pomyślałam sobie: ok, nie popadajmy w paranoję. Przecież Tobie nie muszą się one spodobać i możesz z nich nie być zadowolona. Ale skoro większość blogerek za nimi przepada, to czemu i Ty nie możesz się na nie skusić? No i skusiłam się na nie podczas Dnia Darmowej Dostawy, organizowanego na początku grudnia. W sklepie Goodies zamówiłam 8 sztuk, bo ciężko było mi się zdecydować na mniej zapachów. Woski szybko do mnie dotarły i co się okazało?
Jak to co? Przepadłam! ;-) W końcu zrozumiałam, dlaczego dziewczyny tak uwielbiają te woski. Polubiłam je od pierwszego użycia i kupiłam już kolejne i mam w planach zakup następnych :) Mimo tego, że nie przetestowałam jeszcze wszystkich egzemplarzy, które posiadam, te które używałam, bardzo przypadły mi do gustu. Mam nadzieję, że z resztą będzie podobnie. Z racji tego, że pierwsze zamówienie wosków YC składałam w okresie przedświątecznym skusiłam się na dwa zapachy w tym klimacie i jeden z nich poszedł na pierwszy ogień. Był to wosk Christmas Eve czyli Wigilia Bożego Narodzenia.
Mimo, że święta mamy dawno za pasem, postanowiłam bliżej zapoznać Was z tym zapachem. Myślę, że warto sięgać po świąteczne zapachy w ciągu całego roku, a nie tylko od święta. Oto co producent pisze o tym zapachu:
"W oczekiwaniu na
pojawienie się na niebie „tej” pierwszej gwiazdy – dobrze jest
potrenować cierpliwość i wprowadzać się stopniowo w świąteczny nastrój.
Jak to zrobić? Wystarczy zasiąść wygodnie w fotelu, otulić się ciepłym
pledem, zaparzyć herbatę i rozgrzać wosk Christmas Eve. Wigilijna
tarteletka od Yankee Candle to miszmasz słodkich śliwek i owoców
kandyzowanych. Całość pachnie i smakuje jak najwytrawniejszy, grudniowy
keks i pozwala na to, aby delektować się świąteczną atmosferą przez 365
dni w roku. Bo wosk Christmas Eve to hołd dla bożonarodzeniowej
atmosfery i esencja wigilijnego oczekiwania na pierwszą gwiazdkę."
Zapach wosku przypadł mi od pierwszego użycia. Należy do słodkich zapachów, ale nie jest on przesłodzony. Ma w sobie nutkę czegoś, co eliminuje zbyt dużą słodycz i nadaje woskowi wyrazistości. Ciężko mi określić co to dokładnie jest, ale mi to się bardzo podoba. Zapach jest intensywny, ale nie jest ciężki i nie spowoduje bólu głowy. Wyczuwam w nim nutę owoców i czegoś chłodnego, co mi kojarzy się ze śniegiem i zimowa porą. Mimo, że jest to świąteczny zapach, fajnie pali się go także teraz.
Do palenia wosków wystarczy ułamać mały kawałeczek, aby cieszyć się wyrazistym aromatem przez długi czas. Na zdjęciu powyżej możecie zobaczyć, że wystarczy naprawdę niewielka ilość wosku, dzięki czemu każdy wosk jest bardzo wydajny. Ja od grudnia nie zdołałam zużyć jeszcze ani jednego wosku w całości. Każdy kawałeczek wosku palę ok. trzech razy w zależności od intensywności danego zapachu. Przeważnie każdy wosk palę ok. 30 minut i po tym czasie gaszę tealighta pod kominkiem. Kiedy wosk całkiem traci zapach podgrzewam go i roztopiony wosk wycieram chusteczką. Nie bawię się w zdrapywanie na zimno wosku, bo na ciepło bez problemu wyczyścimy kominek.
Niedawno kupiłam sobie nowy kominek i teraz w nim palę swoje woski YC. Szczerze mówiąc to nie spodziewałam się, że te woski przypadną mi do gustu. Niby są niepozorne, ale kiedy je zobaczyłam, stwierdziłam, że wyglądają uroczo. Każdy jest w innym kolorze, co jeszcze bardziej mi się w nich podoba. W sumie dostępnych jest ponad 50 wersji zapachowych wosków, co czyni ich bardzo uniwersalnymi. Dzięki dużemu wyborowi, każdy znajdzie wśród nich coś dla siebie. Są zapachy typowo kwiatowe, inne są bardzo słodkie, a inne bardziej delikatne i lekkie. Po prostu do wyboru, do koloru ;-) Spodziewajcie się więc teraz regularnych recenzji poszczególnych zapachów wosków YC.
Ten i inne woski znajdziecie w sklepie on-line Goodies.
Wy także pokochałyście woski Yankee Candle? Jakie zapachy polecacie?
Pozdrawiam Kasiaaa :-)
Nawet teraz, gdy wiosna już się zbliża chętnie poczułabym ten zapaszek :)
OdpowiedzUsuńZapach jest świetny na cały okrągły rok :-)
UsuńUwielbiam woski ;) mam ten świąteczny ale jeszcze nie paliłam, a ze zdjęcia mam kilka i niektóre to moi faworyci ;)
OdpowiedzUsuńJa coraz bardziej wkręciłam się w te woski i kiedy jest dobra okazja, to od razu je zamawiam ;-)
Usuńmuszę w końcu skusić się na zakup wosków i wypróbowania ich :)
OdpowiedzUsuńBardzo polecam, ale uważaj: to wciąga ;-)
UsuńSpiced orange i bahama breeze, wedding day- moi ulubieńcy ;)
OdpowiedzUsuńBahama breeze ostatnio kupiłam, ale czeka na swoją kolej. Pozostałych nie miałam, ale na pewno w przyszłości je wypróbuję ;-)
UsuńMyślę, że przypadłby mi do gustu jego zapach:)
OdpowiedzUsuńZ pewnością :)
Usuńhehe ja też się dziwiłam i długo opierałam woskom :D
OdpowiedzUsuńmoim ulubionym jest na dzień dzisiejszy white gardenia <3 piękne białe i zmysłowe kwiaty,cudny jest! Ja wolę łagodniejsze zapachy,te świąteczne mnie duszą...jedynie Christmas Cookie mi się spodobał,wszystkim burczy w brzuchu jak go odpalam :D tak apetycznie pachnie ciasteczkami z białym lukrem jakby się piekły w piekarniku :)
jeśli lubisz zapach stokrotek to bardzo ładnie je czuć w "Loves me,loves not",w sam raz zapach na wiosnę :)
Christmas cookie jest pyszne ;-) Nie żałuję, że zdecydowałam się na kupno tych wosków. Jedyny ich minus jest taki, że bardzo wciągają i co chwilę rozglądam się za nowymi zapachami ;)
Usuńmam ten zapach w świeczce, ale szkoda mi go otwierać i czeka na przyszłe świeta:)
OdpowiedzUsuńNo to jeszcze trochę musisz poczekać z jego odpaleniem ;-)
Usuń