piątek, 21 marca 2014

Piątki pachnące Yankee Candle 'Fireside Treats'...

Witajcie!
Jakiś czas temu pisałam Wam o moim zachwycie nad popularnymi woskami Yankee Candle. Te małe i urocze tarty urzekły mnie swoim wyglądem, ale przede wszystkim kuszącymi zapachami. Dzisiaj przyszła pora na kolejny zapach, który ostatnio u mnie gościł, a mianowicie 'Fireside Treats' czyli Opiekane Pianki. Zapach kupiłam w okresie Bożego Narodzenia w sklepie Goodies, ale dopiero teraz pierwszy raz go użyłam. Czy ten zapach przypadł mi do gustu? Tak, tak, tak! :-)


Oto co o tym zapachu pisze producent:
"Ciągną się w nieskończoność i pachną kuszącym, roztopionym cukrem. Przypiekane w żywych płomieniach wieczornego ogniska pianki to smak dzieciństwa i wspomnienie upływających w doskonałej atmosferze spotkań z przyjaciółmi. Słynne, topione Marshmallows to także zjawiskowa kompozycja Yankee Candle, która – przybierając formę naturalnego wosku – pachnie karmelizowanym cukrem, słodkim lukrem i ledwo wyczuwalną nutką najprawdziwszej, ogrzanej w płomieniach wieczornego ogniska laski wanilii."


Wszystko, co napisał producent jest prawdą! Wosk pachnie słodko roztopionym cukrem i słodkim lukrem, który mi trochę przypomina zapach waty cukrowej. Wyczuwalna jest też delikatna i nienachalna nuta wanilii. Wszystko skomponowane jest w bardzo słodki zapach, który mi jak najbardziej przypadł do gustu. Po zapaleniu tealighta pod woskiem, jego zapach jest bardzo szybko wyczuwalny. Paląc inne woski, w niektórych przypadkach na zapach trzeba poczekać znacznie dłużej, a tu zapalamy tealighta i za kilka minut pokój wypełnia się ślicznym zapachem. Paląc woski YC zawsze używam małego kawałeczka, aby najpierw sprawdzić intensywność konkretnego zapachu. Niektóre woski posiadają naprawdę dużą moc zapachu i wystarczy niewielka ilość, aby uzyskać zadowalający efekt i tak jest w tym przypadku.


Czy zapach naprawdę przypomina opiekane pianki? Nie wiem, bo nigdy ich nie opiekałam nad ogniskiem, ale jeśli to jest ich prawdziwy zapach, to na pewno byłabym ich wielką fanką. Ta wersja zapachu bardzo mi odpowiada, chociaż może nie wszystkim przypaść do gustu, ze względu na swoją słodycz. Ja nie raz Wam pisałam, że uwielbiam słodkie zapachy i nic w tej kwestii się nie zmieniło. Zapach wosku 'Fireside Treats' jest słodziutki, kuszący i pokusiłabym się o określenie go dziecinnym, jeśli takie słowo można przypisać do zapachu ;-)


Mimo swojej słodkości i intensywności, zapach tego wosku nie jest ciężki, mulący i nie wywołuje bólu głowy. Biorąc pod uwagę intensywność tego zapachu przy użyciu małego kawałka tarty, jestem pewna, że zapach będzie mi długo towarzyszył, a po jego zużyciu na pewno kupię go ponownie. Po przetestowaniu kilku różnych wersji zapachowych wosków YC, ten okaz póki co jest moim ulubieńcem :) Ten wosk, jak i wszystkie inne zapachy wosków Yankee Candle prezentowane na moim blogu, pochodzą ze sklepu Goodies.


Pozdrawiam Kasiaaa :-)

2 komentarze: