Melkfett, czyli bardzo tłuste mazidło...
Dzisiaj chciałabym zapoznać Was z mazidłem, o którym wspominałam w lutowym projekcie denko. Specjalnie nie rozpisywałam się wtedy na jego temat, bo myślę, że kosmetyk ten zasługuje na osobną recenzję. Nie jest to może jakiś szałowy produkt, ale ja się z nim polubiłam, dlatego dzisiaj o nim piszę. Mazidło-masło Melkfett, bo inaczej to trudno nazwać ze względu na jego
konsystencję, zamknięte jest w klasycznym pojemniku, takim jak inne
masła do ciała. Szata graficzna opakowania jest prosta i skromna.
Najpierw kilka słów o pierwotnym przeznaczeniu owego kosmetyku. Co to Melkfett? To krem przeznaczony do pielęgnacji podrażnionych wymion krów, kóz i klaczy przed i po dojeniu. Dobrze czytacie, to nie żadne żarty ;)W sprzedaży możemy znaleźć wiele produktów pod nazwą "Melkfett", różniących się od siebie, a także od "prawdziwego" kosmetyku. Melkfett prezentuje się tak:
Od razu widać, że kosmetyk ten jest bardzo tłusty i zawiera w sobie dużo wazeliny. Konsystencję ma bardzo gęstą, ale dobrze rozsmarowuje się na skórze. Niestety gorzej z wchłanianiem, bo w tym przypadku musimy trochę poczekać zanim całkowicie się wchłonie. Co za tym idzie - pozostawia na skórze bardzo tłustą warstwę, która nie wszystkim może odpowiadać.
Za to kolor jest bardzo odpowiedni, jak na tą porę roku. Aż chce się nim posmarować :) Po rozsmarowaniu kosmetyku nie widać na skórze, zostaje tylko tłusta warstwa. Zapach też jest przyjemny. Nie jest to zapach chemiczny, ale delikatny rumiankowo-nagietkowy.
Na pierwszym miejscu Melkfett ma w składzie wazelinę, co świadczy o konsystencji i tłustości. Poza tym zawiera w sobie: wiataminę E, rumianek, nagietek, wosk
pszczeli, olej sojowy, a także nie podrażniające substancje zapachowe.
Ważne jest to, że kosmetyk ten nie zawiera szkodliwych substancji, np.
konserwantów.
A jak jest z działaniem tego kosmetyku? Otóż Melkfett ma bardzo dużo zastosowań i właściwości kosmetycznych. Stosuje się go: u ludzi z silnym zrogowaceniem skóry, do ochrony przed utratą temperatury dla sportowców w sezonie zimowym, do ochrony przed słońcem, jako wosk do włosów.
Oczywiście stosowanie Melkfettu budzi pewne zastrzeżenia, ponieważ jest bardzo tłusty, a tłuste maści zatykają pory i hamują naturalne oddychanie skóry. Mówi się, że z tego powodu, Melkfett powinien być usuwany ze skóry po kilku godzinach. Ja się do tego nie stosuje i Melkfettem smaruję się na noc. Oczywiście nie smaruję całego ciała, a jedynie stopy, łokcie i od pewnego czasu brzuch. Melkfett idealnie nadaje się właśnie na skórę spierzchniętą i przesuszoną. Moja opinia o tym produkcie jest pozytywna, ponieważ do tej pory nie zaszkodził mi, a pomógł. Podkradłam go mojej mamie, która kupiła go w Niemczech, bo z tego co wiem nie jest on dostępny w naszym kraju. Kosztował ok. 10zł. Ci, którzy nie lubią mieć natłuszczonej skóry, pewnie się z nim nie polubią, jednak wg mnie warto go wypróbować, chociażby z ciekawości ;-)
A Wy miałyście do czynienia z tym produktem? Co o nim sądzicie?
Pozdrawiam :-)
No dobrze! A gdzie ją dostanę Melkfett? Bo w Rossmanie kupić nie mogę.
OdpowiedzUsuń