W czasie świąt i po świętach nie miałam zbytnio czasu i głowy do zamieszczania nowych postów, ale tak jak obiecałam zamieszczam w końcu spóźniony grudniowy projekt denko :) Oto co udało mi się zużyć w ciągu grudnia:
1. Szampon Advance Techniques Age Retreat Avon - szału nie było z tym szamponem. Kupiła do moja mama i to ona przeważnie go używała. Ja zaczęłam go używac od połowy butelki. Fajnie pachniał i dobrze nawilżał i wygładzał włosy. Jednak dla osób ze skłonnością do przetłuszczania i łupieżu nie polecam. (ok. 14zł/400ml)
2. Szampon Head&Shoulders 2w1 Mentol naturalna świeżość - trochę obawiałam się tego szamponu, ze względu na opinie, jakie o nim słyszałam (m. in. że powoduje jeszcze większy łupież). Podobnie jak poprzedni szampon ten też zaczęłam stosowac od połowy butelki. Jak dla mnie szampon się sprawdził, bo pozbyłam się łupieżu, chociaż nie miałam go zbyt dużego. Dobrze nawilżał włosy, ale nie przetłuszczał ich. Ma ładny zapach. Włosy były po nim delikatne i gładkie. Jedynym minusem było to, że dopiero chwilę po umyciu zaczynał chłodzić skórę głowy, co w okresie zimowym nie jest fajnym uczuciem. Ale na lato jest jak znalazł. (ok.8zł-250ml)
3. Żel pod prysznic Oceanic Aroma lemon - osobiście wolę inną wersję zapachową tego żelu, bo mleko i miód, ale ten kupiła moja mama więc nie wybrzydzałam :) Ma zapach typowo cytrusowy, był dosyć rzadki, ale dobrze się pienił. (niecałe 3zł/400ml)
4. Mleczko do ciała Masło kakaowe "Ziaja" - bardzo lubię ten balsam za jego zapach, za dobre nawilżanie skóry, za jego gęstą konsystencję i za wszystko :-) (8zł/400ml)
Kolejnymi kosmetykami zużytymi w grudniu były:
1. Próbka żelu pod prysznic Original Source Czekolada i pomarańcza - jakoś nie przypadł mi do gustu ten zapach. Wolałabym żeby pachniał samą czekoladą lub samą pomarańczą. Ale ogólnie był ok. Może skuszę się na inną wersję zapachową.
2. Próbka pasty do zębów Elmex - używam tej pasty, kiedy zaczynają mnie bolec odsłonięte szyjki zębowe. Jak dla mnie jest ona idealna. Regularnie dostaję ją od mojej dentystki :-)
3. Dezodorant Fa Sport Double Power 72h - z tymi 72h to lekka przesada, ale faktem jest, że polubiłam się z tym produktem. Pierwszy raz dostałam go w ramach testowania i od razu przypadł mi do gustu. Ma bardzo ładny zapach, jest wydajny i faktycznie likwiduje nieprzyjemny zapach, gdy człowiek bardziej się spoci. Przetestowałam go w czasie intensywnych ćwiczeń i nie zawiódł mnie. Obecnie kupiłam sobie drugie opakowanie i nadal jestem z niego zadowolona. (ok. 7zł/150ml)
4. Mleczko pielęgnujące Johnsons Baby - o tym produkcie wspominałam już w którymś z postów o mazidłach do ciała. Teraz używam tego produktu jako kremu do rąk i sprawdza się w tej roli bardzo dobrze. jest bardzo wydajny i dobrze nawilża skórę. Dostałam go w ramach testowania, jest to wersja 50ml.
5. Próbka Kremu na dzień i na noc do skóry bardzo suchej, podrażnionej z bio olejkiem arganowym Ziaja - lubię produkty Ziaji, ale ten krem nie zrobił na mnie większego wrażenia. Może to dlatego, że była to tylko próbka i nie używałam tego kremu przez dłuższy czas, no ale pierwsze wrażenie jest bardzo ważne. Krem jest dosyć tłusty, przez co stosowałam go tylko na noc. Dobrze nawilżał skórę, ma zapach jakiś nieszczególny, taki sobie zwykły krem.
6. Krem uniwersalny Tender Care Oriflame - dopiero niedawno zużyłam ten produkt, chociaż miałam go w kosmetyczce bardzo długo. To była wersja karmelowa, która bardzo ładnie pachniała i dobrze nawilżała usta. Niektórzy twierdzą, że to sama wazelina, ale mi nie raz uratował popękane usta, więc byłam zadowolona z tego produktu. Być może ponownie do niego wrócę, chociaż wolałabym żeby ten produkt był w wersji pomadkowej, bo nie lubię nabierać takich rzeczy palcami i nakładać potem na usta. Z tego co pamiętam to był on jeszcze w wersji chyba wiśniowej. (w promocji 9,90zł)
Może to nie jest dużo zużytych produktów, ale zawsze to coś. Pomału zaczynam kolekcjonować opakowania do styczniowego projektu denko ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz