środa, 8 lipca 2015

Czerwcowy projekt denko...

Witajcie!

 

W tym miesiącu mam lekki poślizg z podsumowaniem kosmetycznych zużyć, jednak są wakacje więc same rozumiecie ;-) W sobotę pokazywałam Wam moje czerwcowe zakupy kosmetyczne (tutaj), które okazały się niewielkie i stonowane. A jak poszło mi zużywanie kosmetyków w czerwcu? Zobaczcie same...

 




Patrząc na moje poprzednie kosmetyczne zużycia, czerwcowe denko okazało się być największym w tym roku. W sumie udało mi się zużyć 14 pełnowymiarowych kosmetyków, paczkę płatków kosmetycznych i dwie próbki podkładów. To chyba sporo, prawda?





W kategorii twarz znalazły się:

* Tonik do demakijażu Rival de Loop - pisałam o nim bardzo dawno temu (tutaj), kiedy był zamknięty w trochę innym opakowaniu. Polubiłam się z nim, bo dobrze oczyszczał twarz z zanieczyszczeń, nie podrażniał skóry i nie przesuszał jej. Do tego jest tani jak barszcz więc warto go wypróbować.

* Morelowy krem matujący So pretty! Soraya - z tym kremem również się polubiłam, o czym pisałam w tym poście. Dobrze nawilżał, ale przede wszystkim matowił. Do tego przyjemnie pachniał i był wydajny.

* Pianka do mycia twarzy z miodla indyjską Himalaya Herbals - kolejny produkt w moim denko, który się u mnie sprawdził. Pianka dobrze oczyszczała, nie przesuszała. Więcej możecie przeczytać o niej tutaj.

* Emulsja oczyszczająca z granatem Alterra - z tym kosmetykiem niestety się nie polubiłam. Emulsja ma wielu zwolenników jednak ja do nich nie należę. Niestety zapychała mnie, co od razu ją zdyskwalifikowało. Pełną recenzję przeczytacie tutaj.





W kategorii ciało znalazły się:

* Krem pod prysznic i do kąpieli Ceylon Bingo Spa - całkiem przyjemny kosmetyk do codziennej pielęgnacji. Taka pojemność wystarcza na bardzo długo, dlatego w połowie butelki zaczęłam stosować go jako mydło do rąk. Jego pełna recenzja jest tutaj.

* Płyn do higieny intymnej Facelle - regularnie po niego sięgam i nie mam mu nic do zarzucenia. Kosmetyk wielofunkcyjny, który zawsze się sprawdza.

* Żel pod prysznic Werbena i cytryna Le Petit Marseiliais - dobre działanie i boski zapach. To cytrusowa bomba pod prysznic. Bardzo go polubiłam. Chyba większość z Was już o nim słyszała, jednak jesli chcecie poznać go bliżej zapraszam do tej recenzji.

* Żel do golenia Energy Lirene Men - kupiłam go Mężusiowi jednak jakoś go nie polubił więc ja go przejęłam. Nie mam mu nic do zarzucenia, bo sprawdzał się w porządku jako żel do depilacji.





* Malinowy żel pod prysznic Isana - zdecydowanie to jeden z lepszych zapachów żeli pod prysznic tej marki. Fajny, orzeźwiający, malinowy zapaszek. Przeczytacie o nim więcej tutaj.

* Olej kokosowy KTC - zużywałam go bardzo długo z tego względu, że stosowałam go tylko jako nawilżacz do dłoni, stóp i łokci. Czasami po depilacji nakładałam go na nogi. Całkiem dobrze spełniał swoje zadanie, jednak jego największym minusem jest brak kokosowego zapachu. Pod koniec też trudno było go wygrzebać z opakowania.

* Masło do ciała Pobudzająca pomarańcza i kawa Perfecta Home Spa Dax Cosmetics - bardzo przyjemne masło do ciała o ślicznym zapachu. Bardzo dobrze nawilżało skórę i otaczało ją miłym zapachem (recenzja).





W kategorii włosy znalazły się:

* Kuracja do włosów z błotem karnalitowym Bingo Spa - bardzo dobry produkt do włosów, który sprawił, że moje włosy znacznie mniej się przetłuszczały. Więcej przeczytacie o nim tutaj.

* Szampon ułatwiający rozczesywanie włosów Babydream - skuteczny i niedrogi szampon, po który na pewno jeszcze nie raz sięgnę. Naprawde nie plątał włosów tak jak niektóre szampony, a do tego był wydajny i nie przetłuszczał włosów (recenzja).

* Piwna odżywka do włosów Cmo - tę odżywkę znalazłam w rosyjskiej edycji pudełka PinkJoy. Jej zapach skradł moje serce, ponieważ pachniała jak waniliowe ciasteczka. Jej zapach utrzymywał się jeszcze przez jakiś czas na włosach więc dla mnie bomba. 





W kategorii pozostałe znalazły się:
* Płatki kosmetyczne Carea - standard :-)

* Próbki podkładów z Vichy i Yves Rocher.

 

Uff! To by było na tyle z moich czerwcowych zużyć kosmetycznych. Trochę się tego uzbierało, ale to dobrze, bo zapasy pomału się zmniejszają i ... uzupełniają ;-) Mam nadzieję, że w lipcu także pójdzie mi tak dobrze. Znacie coś z moich czerwcowych pustaków?



10 komentarzy:

  1. Waniliowe ciasteczka z Rosji muszę mieć :) Fajne denkowce :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Żel pod prysznic Le Petit Marseillais testowałam jako ambasadorka, zapach bardzo charakterystyczny, pobudzający i jak dla mnie zbyt agresywny. Bardziej przypadł mi do gustu pomarańczowy. Olej kokosowy stosuję, ale z innej firmy a płyn do higieny intymnej Facelle jest rewelacyjny. Kiedyś stosowałam go jeszcze do mycia twarzy i sprawdzał się bardzo dobrze. Teraz jednak nastąpiła zmiana i myję twarz olejami i szarym mydłem.

    OdpowiedzUsuń
  3. płatki kosmetyczne uwielbiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. uwielbiam tę wersję facelle i u mnie również się sprawdza multizadaniowo:)

    OdpowiedzUsuń
  5. gratuluję sporych zużyć w czerwcu :-)
    oprócz płatków Carea nie znam nic z Twoich wyrzutków, ale kilka z nich chętnie bym u siebie zobaczyła, szczególnie piankę Himalaya

    OdpowiedzUsuń
  6. A u mnie emulsja alverde super się spisuje :) lubię pierwowzór szamponu baby dream choć ta wersja kusiła mnie niejednokrotnie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Szkoda, że nie podpasowała Ci emulsja Alterry, zastanawiałam się, czy ją kupić, jednak na razie się wstrzymałam...

    OdpowiedzUsuń