Piątki pachnące Yankee Candle: A Child's Wish...
Witajcie!
Pogoda za oknem prezentuje się nieciekawie, ale mam świetny sposób na ocieplenie klimatu, chociażby tylko w domu. Niedawno wypróbowałam pewien wosk, który już po kilku minutach skradł moje serce. Wiem, że dużo osób z Was podzieli moje zdanie o nim, bo mowa oczywiście o ślicznym wosku A Child's Wish.
Z czym kojarzy Wam się dzieciństwo? Bo mi z beztroską, wolnością, niewinnością, radością, bezpieczeństwem i nieustającą zabawą. Według mnie taki właśnie jest wosk A Child's Wish. Wosk pokochałam od pierwszego wąchnięcia. Jego aromat jest prześliczny! Zapach jest kwiatowy, ale nie jest to mocny zapach kwiatów z kwiaciarni. Porównałabym je raczej do polnych kwiatów, których aromat jest delikatny, subtelny i nienachalny. Zapach jest świetnie wyważony, przez co z pewnością nie spowoduje bólu głowy i nie zamęczy nas swoją intensywnością. Mimo tego już po kilku minutach jest cudowny aromat świetnie rozchodzi się po pomieszczeniu, skutecznie go otulając i pozostając w nim przez jakiś czas. Zapach jest słodki, ale nie przesłodzony. Kwiatowe aromaty w nim zawarte są rześkie, a zapach bursztynu sprawia, że całość jest delikatna i subtelna. Przy tym wosku z pewnością skutecznie się zrelaksujemy i odbędziemy podróż wprost do dziecięcej przeszłości :-)
Wosk
pochodzi z kwiatowej linii zapachowej. Dominującymi w nim aromatami są:
kwiatowa bryza, górska lilia oraz bursztyn. Szczerze mówiąc trudno było
mi wyobrazić sobie takie połączenie zapachowe, ale skuszona pozytywnymi
opiniami na jego temat w końcu się na niego zdecydowałam. I wiecie co?
Żałuję... że zrobiłam to tak późno i nie zrobiłam sobie jego zapasów. Z czystym sumieniem mogę go Wam polecić, a sama dopisuję go do swojej listy woskowych ulubieńców, na którym póki co zajmie niekwestionowane pierwsze miejsce :) Jak już wyżej wspomniałam zakochałam się w tym zapachu i na pewno kupię jego większą ilość, a i dużą świecą w takim wydaniu bym nie pogardziła ;-)
Ten, jak i pozostałe woski recenzowane na moim blogu, pochodzą ze sklepu Goodies.
nie wiem czy trafił by w mój gust :p
OdpowiedzUsuńO musia cudownie pachnieć! :)
OdpowiedzUsuńKlikniesz w kliki w nowym poście będę wdzięczna ;*
Mnie odrazu urzekł kolor tego wosku ;) niebardzo umiem wyobrazić sobie zapach bursztynu, ale to jest kolejny powód by zakupic ten wosk ;) koniecznie musze wynaleźć sklep stacjonarnie ;)
OdpowiedzUsuńciekawe jak pachnie na żywo :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam żadnego wosku Yankee, jestem ich bardzo ciekawa :)
OdpowiedzUsuńRównież przypadł mi do gustu, dzięki świeżym i niemęczącym nutom zapachowym. jeden z lepszych zapachów YC jakie do tej pory miałam :)
OdpowiedzUsuńMi jakoś ostatnio totalnie przeszła faza na Yankee Candle. Dawno nie topiłam tych wosków.
OdpowiedzUsuńTestowalam ten wosk dawno temu, przypominal troche bardziej kwiatowy Beach Walk.
OdpowiedzUsuńMam ten wosk z rozdania u Ciebie, ale jeszcze go nie przetestowałam, ale leży pierwszy w kolejności :)
OdpowiedzUsuńZapach w krążku jest bardzo ładny, ale ja po odpaleniu go w kominku w ogole go nei czuję.
OdpowiedzUsuńNależę do osób, które czuje ten wosk bardzo dobrze. Niestety, wyczuwam w nim intensywnie kwiaty i to w dodatku konwalie, których nie lubię. Nic więc dziwnego, że wosk nie specjalnie przypadł mi gusty. Widać, co nos to opinia. :D
OdpowiedzUsuń