Dzisiaj piątek więc przyszła pora na recenzję wosku Yankee Candle, a mianowicie na wersję rozgrzewającą czyli Ginger Dusk. Wosk ten pochodzi z owocowej linii zapachowej i z pewnością nada się na chłodniejsze, jak i cieplejsze dni.
Oto co pisze o nim producent:
" Smakowita, orzeźwiająca tarteletka, która – tak jak najlepszy na lato,
cukierniczy deser – wykonana została na bazie energetycznych cytrusów i
orientalnego, zdecydowanego imbiru. Wosk Ginger Dust to moc odświeżenia i
potężna dawka pozytywnych emocji zamknięta w niewielkiej, zgrabnej
formie. Wyjątkowa, owocowo-przyprawowa kompozycja zaskakuje
intensywnością, tonizuje, oczyszcza atmosferę. Jej nuty zostały dobrane
tak, aby całość przywodziła na myśl klimat wieczorów spędzanych w
rajskich, tropikalnych okolicznościach przyrody. Dzięki idealnym
proporcjom i naturalnym, zamkniętym w jasnym wosku olejkom, Ginger Dust
budzi pozytywne skojarzenia, skutecznie tonizuje i pomaga szybko
naładować baterie. Polecamy topić tarteletkę zarówno podczas letnich
upałów, jak i w trakcie pochmurnych, jesiennych wieczorów, kiedy to
imbirowo-cytrusowy zapach pomoże w walce z październikowym bluesem i
przywoła najbardziej słoneczne, letnie wspomnienia."
Ginger Dusk jak najbardziej przypadł mi do gustu. To idealne połączenie aromatu cytrusów i imbiru. Mieszanka orzeźwiająca i chłodząca, ale jednocześnie ogrzewająca - taki mały paradoks, ale bardzo przyjemny. Rzadko sięgam po woski o cytrusowych nutach, bo obawiam się, że okażą się męczącym zapachem, podobnym do odświeżaczy toaletowych. Na szczęście w tym przypadku nic takiego nie ma miejsca. To bardzo przyjemny zapach, który delikatnie otula wnętrze, nadając mu rześkości i lekkości, ale jest w tym coś subtelnego i niedrażniącego nosa. Mimo tego, że imbir kojarzy mi się z chłodniejszą aurą, to zapach tego wosku przywodzi na myśl letnie, ciepłe dni. Zapach należy do tych
niemęczących i nie powoduje bólu głowy. Nie należy on do tych
słodziaków, które mają tyle samo zwolenników, co i przeciwników. Odpalając wosk Ginger Dusk
możecie spodziewać się świeżego aromatu słodko-kwaśnych cytrusów i
orzeźwiająco-rozgrzewającego imbiru. Połączenie całkiem smakowite,
prawda?
Ten, jak i pozostałe woski recenzowane na moim blogu, pochodzą ze sklepu Goodies
mam go, czeka na swoją kolej
OdpowiedzUsuńOby przypadł Ci do gustu ;-)
UsuńNie mam.
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńCiekawa jestem czy mnie przypadłoby do gustu to połączenie :)
OdpowiedzUsuńJeśli lubisz imbir to z pewnością tak :-)
UsuńNie znam tego zapachu, ogólnie lubię imbir, wiec jest szansa, że przypadłby mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńJeśli go lubisz, to na pewno spodoba Ci się :-)
Usuńlubię cytrusowe zapachy, ale chyba nigdy nie wąchałam żadnego w połączeniu z imbirem:)
OdpowiedzUsuńDla mnie to połączenie było ciężkie do wyobrażenia, jednak w rzeczywistości miło mnie zaskoczyło ;-)
Usuńhmm, kiedyś widziałam i zastanawiałam się nad kupnem, ale jakoś tak wyszło, że wreszcie nie kupiłam ;/
OdpowiedzUsuńNastępnym razem pewnie się na niego skusisz ;-)
UsuńMam ale jak dla mnie za bardzo wyrazisty zapach imbiru :(
OdpowiedzUsuńJa lubię takie wyraziste zapachy, no i imbir też lubię ;-)
Usuńniestety nie lubię zapachu imbiru... więc zapach nie dla mnie, ale fajnie, że Tobie przypadł do gustu ;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;-)
Jasne, to kwestia gustu ;-) Najważniejsze jest żeby nam się podobało i zapach nas nie drażnił. Pozdrawiam :)
Usuń