środa, 19 czerwca 2019

"Kolekcjonerka" Marta Motyl

Jestem świeżo po przeczytaniu tej książki. Jakie są moje pierwsze wrażenia? Na pewno zaskoczenie. Chyba pierwszy raz czytałam książkę w której sceny seksu pomiędzy kobietami, zostały opisane w taki dokładny sposób. Mało jest w erotykach takich scen, a tutaj ich z pewnością nie brakuje. Drugie zaskoczenie to opisy tych scen. Autorka niewątpliwie ma talent do opisywania namiętnych i gorących scen. To, w jako sposób to zrobiła, zasługuje na pochwałę. Nie ma tam scen typu: włóż, pchnij i wyciągnij. Są za to opisy pobudzające wyobraźnię, tak jakby zostały przenoszone na płótno malarskie, a my jesteśmy tego świadkami.


„Kolekcjonerka" jednak nie jest tylko i wyłącznie erotykiem. Według mnie to takie jakby studium życia młodej kobiety, która nie miała łatwego i przyjemnego dzieciństwa.  Teraz wie, czego unikać, aby ponownie nie zostać skrzywdzoną. Nie chce udawać kogoś, kim nie jest, nie chce poświęcać się dla innych. Chce czerpać z życia przyjemności i być szczęśliwa. Jednak zanim do tego dojdzie, musi znaleźć w swoim życiu złoty środek. 

Bohaterką jest Magda. Młoda, piękna i pewna siebie kobieta. Z początku mało o niej wiadomo. Z pewnością lubi seks i wiążące się z nim orgazmy. Nie wstydzi się o tym mówić. Sama nazywa siebie gejszą. Na życie zarabia jako modelka oraz oferując innym swoje usługi seksualne. Zarówno mężczyznom, jak i kobietom. Od jakiegoś czasu interesuje się sponsoringiem, w którym to ona jest sponsorowana. Dzięki internetowemu ogłoszeniu nawiązuje bliższą relację z Mecenaską. Daje się porwać nurtowi kobiecej namiętności i seksualności. Swoim ciałem daje przyjemność, ale też oczekuje tego samego w zamian. Jednak w pewnym momencie to, co wydawało jej się do tej pory tak dobre, pociągające i wyzwalające, zaczyna ją przytłaczać. Dochodzi do wniosku, że pora na zmianę w swoim życiu. 

Lata dzieciństwa i młodości odcisnęły na Magdzie swoje piętno, nie tylko w umyśle, ale i na ciele. Właśnie tych blizn na ciele wstydzi się najbardziej. O tym nie chce mówić. Magda pomimo niełatwej przeszłości idzie do przodu z podniesioną głową. Jej sposób postrzegania relacji damsko-męskich i damsko-damskich jest dość ironiczny, ale zarazem inteligentny i trafiony. Jej doświadczenia w związkach z mężczyznami przekonały ją, że spełnienie może znaleźć jedynie w rękach innej kobiety, która doskonale zna potrzeby drugiej kobiety. Tak właśnie trafia w układ z Mecenaską, który jest intensywny w doznania, jednak czegoś mu brakuje. W tym momencie Magda przyznaje się sama przed sobą, do swoich emocjonalnych potrzeb, których nie zaspokoi żadne porządne pieprzenie. Czasami trzeba uczyć głębszych i prostego bycia ze sobą. Choć bliskość nadal jest ważna, Magda woli seks z miłością niż bez niej. 

Z pewnością „Kolekcjonerka" nie jest typowym prostym erotykiem. Wiele w niej scen seksu, opisanych w bardzo plastyczny i jakby malowniczy sposób. Są to namiętne i podniecające sceny. Czytając je można nabawić się rumieńców. Bardzo mnie one zaskoczyły, bo mimo tego, że niektóre z nich są dość mocne i ostre, są wysmakowane i sensualne. Ale oprócz scen zbliżeń, są tu poruszane inne ważne kwestie. Mowa tu o postrzeganiu kobiet w naszym społeczeństwie. Bohaterka nie chce być kobietą uległą, która wyrzeka się swojej kobiecości. Chce znać swoją wartość i nie boi się mówić o swoich potrzebach cielesnych. W tej książce seks nie jest tematem tabu, ale też nie jest przedstawiony wulgarnie. Jeśli więc szukacie niesztampowego erotyku, śmiało sięgajcie po tę książkę. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz